Zdjęcie: Pixabay
02-03-2025 09:00
Spotkanie Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem i wiceprezydentem J.D. Vance’em w Białym Domu przerodziło się w emocjonalną wymianę zdań, co zaskoczyło wielu obserwatorów. "Wolność zawsze trzeba bronić – na Białorusi, w Ukrainie i wszędzie tam, gdzie jest zagrożona. Wojna Rosji przeciwko Ukrainie to wojna przeciw samej wolności, przeciwko wartościom, które nas wszystkich łączą" – napisała Swiatłana Cichanouska, podkreślając, że Białorusini wspierają Ukrainę w jej walce.
Paweł Łatuszka, zastępca Cichanouskiej w ZGP, zaznaczył, że prezydent Ukrainy nie potrzebuje pomocy Trumpa, by oddać Rosji okupowane terytoria, ograniczyć siły zbrojne, zrezygnować z NATO czy poddać Ukrainę denacjonalizacji. "Gdyby chciał się poddać, pojechałby do Moskwy, a nie do Waszyngtonu" – podkreślił.
Były dyplomata Walery Kawalewski wyraził pełne poparcie dla Zełenskiego, podkreślając, że jako prezydent czasów wojny reprezentuje i prowadzi ukraiński naród w walce o jego przetrwanie. "Europa musi teraz skupić się na wsparciu Ukrainy, by obroniła się i pokonała Rosję" – zaapelował.
Paweł Slunkin, dyplomata, zwrócił uwagę na lekcję, jaką Białorusini wyciągnęli w ostatnich latach. "Moi europejscy i amerykańscy przyjaciele wciąż pytają: 'Gdzie jest dno?' Odpowiedź brzmi: nie ma dna. Szykujcie się – będzie tylko gorzej. I gorzej. I gorzej" – ostrzegł.
Z kolei Tatiana Proćka, była przewodnicząca Białoruskiego Komitetu Helsińskiego, określiła debatę jako wstrząsającą. "Obejrzałam pierwszą (i jak się okazało, ostatnią) część publicznej transmisji tej rozmowy. Nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego i nawet nie mogłam sobie tego wyobrazić" – przyznała. Jej zdaniem Vance, wspierany przez Trumpa, próbował zniszczyć Zełenskiego, używając nieuczciwych metod, sugerując, że Ukraina jest całkowicie zależna od USA. "Zełenski wytrzymał, choć musiał zmierzyć się z upokorzeniem swojego kraju i osobistą bezradnością wobec sytuacji. A przecież kwestie wojny i pokoju nigdy nie powinny być traktowane jak widowisko" – skwitowała z niepokojem.
Gorąca debata, która wywiązała się w Białym Domu, ukazała, że w świecie politycznych transakcji nie ma miejsca na honor i godność, które Ukraina broni od początku wojny. "Zełenskiemu trzeba oddać sprawiedliwość: nie ustępuje, nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Honor nie jest na sprzedaż" – zauważył politolog Aleksander Friedman.