Zdjęcie: Twitter
11-12-2022 09:00
Żona Alesia Bialackiego, Natalia Pinczuk, odebrała dziś złoty medal i dyplom laureata Pokojowej Nagrody Nobla dla swojego przetrzymywanego w więzieniu męża. „Wydarzenia grożą państwu utratą państwowości i niepodległości” – zauważyła. "W więzieniach siedzi nie tylko Aleś, ale także tysiące Białorusinów, dziesiątki tysięcy represjonowanych, niesprawiedliwie więzionych za swoją obywatelską działalność i przekonania. Setki tysięcy zostało zmuszonych do opuszczenia kraju tylko dlatego, że chciały żyć w demokratycznym państwie. Niestety wojna władz z własnym narodem, językiem, historią i wartościami demokratycznymi trwa na Białorusi od lat." - mówiła żona Alesia Bialackiego.
"Ta nagroda należy się wszystkim moim przyjaciołom praw człowieka, wszystkim działaczom obywatelskim, dziesiątkom tysięcy Białorusinów, którzy przeszli przez pobicia, tortury, aresztowania i więzienia. Nagroda ta należy do milionów obywateli Białorusi, którzy wystąpili w obronie swoich praw obywatelskich." - cytowała z kolei przesłanie swojego męża, który przebywa w więzieniu.
„Wiem dokładnie, jaka Ukraina byłaby odpowiednia dla Rosji i Putina – zależna dyktatura. Tak jak dzisiejsza Białoruś, gdzie nie słychać głosów represjonowanych” – relacjonował z więzienia Aleś Bialacki. „Musimy walczyć z Międzynarodówką dyktatorów. Dobro i prawda powinny umieć się obronić” – powiedział. A także: „A 10 grudnia chcę powtórzyć wszystkim: „Nie bójcie się!” To słowa wypowiedziane przez papieża Jana Pawła II w latach 80., kiedy przybył do komunistycznej Polski.” i swoje przesłanie zakończył słowami „Niech żyje Białoruś!”.