Zdjęcie: Pixabay
05-02-2024 14:41
Dzisiaj łotewscy rolnicy, wzorem tak swoich europejskich kolegów, jak i sąsiadów z Litwy, rozpoczęli protesty w 16 miastach w kraju. Żądania rolników dotyczą między innymi wprowadzenia natychmiastowego zakazu importu artykułów spożywczych z Rosji i Białorusi bez okresu przejściowego. Według pierwszych danych w samych ośmiu regionach na ulice wyjechało ponad 1000 sztuk maszyn rolniczych.
Na przykład około 100 traktorów, a nawet kombajnów zebrało się dziś w Dyneburgu (Daugavpils), a ponad 120 traktorów i ciężarówek przyjechało do Rzeżycy (Rēzekni). Żądania dotyczą także, między innymi, przywrócenia 5% obniżonej stawki VAT na owoce i jagody uprawiane na Łotwie, zmniejszenia biurokracji w sektorze rolnym, szerszego podejścia do programów ubezpieczeniowych i kapitałowych oraz rezygnację z ograniczeń dotyczących użytkowania gruntów na poziomie krajowym.
Rolnicy wskazują, że od dawna wyrażają swoje obawy dotyczące różnych kwestii polityki rolnej – importu żywności z Rosji i Białorusi, anulowania obniżonego podatku VAT na owoce i warzywa, dużej biurokracji, jaka wiąże się z nowym okresem wspólnej polityki rolnej. A w tle tego wszystkiego pojawiają się także nieuczciwe dopłaty bezpośrednie. Rolnicy spotkali się w piątek z ministrem Armandasem Krauze, ale rolnicy czekają na kolejne spotkanie z premierem Eviką Siliņą. Jeżeli jednak żądania rolników nie zostaną spełnione, to w najbliższy poniedziałek będą gotowi udać się do Rygi, aby wyrazić swoje niezadowolenie.