Zdjęcie: Pixabay
03-09-2024 10:44
Jak informuje białoruski portal opozycyjny "Nasza Niwa", pomimo tego, że prezydent Polski Andrzej Duda podpisał odpowiednią ustawę, niespodziewanie dla wszystkich, setki białoruskich kandydatów nadal nie może składać dokumentów na polskich uczelniach. Cały problem wynika z niedociągnięć legislacyjnych i niuansów biurokratycznych w rezultacie czego wielu Białorusinów jest obecnie zagrożonych utratą miejsc na uniwersytetach.
25 października 2022 r. rząd Białorusi rozwiązał umowę z Polską o wzajemnym uznawaniu stopni naukowych. Natomiast w maju 2024 r. Ministerstwo Edukacji Białorusi odmówiło wydawania białoruskim kandydatom zaświadczeń potwierdzających autentyczność dyplomów uczelni zagranicznych. Prezydent RP Andrzej Duda podpisał nowelizację ustaw o pomocy obywatelom Ukrainy, która uprościła uznawanie białoruskich dokumentów oświatowych. Potwierdzenie ukończenia szkoły na Białorusi będzie można uzyskać w Polsce w drodze procedury nostryfikacji. Jednak aby otrzymać dokumenty, należy przedstawić zaświadczenie o zdaniu egzaminu centralnego. Trzeba po to wrócić, co dla wielu Białorusinów jest dość ryzykowne.
Jeśli wcześniej do uznania dokumentów wystarczyło zaświadczenie, apostille, tłumaczenie dokumentów, to od tego lata, po zmianach Ministerstwa Spraw Zagranicznych, cudzoziemcy ubiegający się o przyjęcie na studia muszą uzyskać uznanie świadectwa ukończenia szkoły średniej także za pośrednictwem polskiej instytucji Kuratorium Oświaty.
„Termin wyznaczono nam na 26 września, ale biorąc pod uwagę sposób, w jaki Kuratorium Oświaty robi wszystko, kontrolę różnych urzędników, a przynajmniej drogę, jeśli wyślemy nasze białoruskie zaświadczenia pocztą, nie zdążymy na czas. W związku z tym nie będzie wiz i nie będzie zajęć - mówi jedna z organizatorek petycji w tej sprawie, niemal studentka UJ. „Słuchaj, nostryfikacja zgodnie z prawem trwa od 1,5 do 3 miesięcy. Jeśli mamy wizy studenckie tylko od 14 do 16 września, jak przeprowadzić nostryfikację w 10 dni?” – podkreśla Nadzieja. Wnioskodawcy mają nadzieję, że polskie uczelnie, urzędnicy lub wpływowe siły białoruskie dostrzegą ten problem i będą w stanie przyczynić się do jego rozwiązania.