Zdjęcie: Wikipedia
05-08-2022 12:37
Premier Mołdawii Natalia Gavrilița powiedziała, że fałszywe doniesienia o podłożeniu bomb na terenie kraju docierają do Mołdawii z Rosji i Białorusi, jednocześnie zastrzegła, że nie wiadomo kim są ludzie stojący za tymi doniesieniami. "Wiemy, że źródła fałszywych alarmów pochodzą z Rosji i Białorusi. Współpracujemy z tymi krajami w celu identyfikacji osób, ale w środowisku internetowym trudno jest je namierzyć, zwłaszcza klientów. Nie wiemy nawet, czy osoby stojące za tymi wiadomościami znajdują się w wymienionych przeze mnie krajach. Komputery są, adres komputerowy, ale ci, którzy znają się choć trochę na informatyce, wiedzą, że tymi danymi można manipulować" - mówiła premier Mołdawii.
Premier uważa, że celem tych fałszywych doniesień o bombach jest "obniżenie naszej czujności i sprawdzenie naszych reakcji". "Musimy zachować spokój" - dodał Natalia Gavrilița. Przy tej okazji premier powiedziała również, że jej osobista wizyta w Moskwie w żaden sposób nie wpłynie na koszt rosyjskiego gazu dla Mołdawii. Ponadto, zdaniem szefowej rządu, obniżenie ceny gazu oznaczałoby poświęcenie długoterminowych interesów kraju. Premier dodała, że jest pewna swojej decyzji i że negocjacje w sprawie ceny gazu muszą być wyłącznie ekonomiczne, bez żadnych ustępstw politycznych.
"Widzimy, że ci, którzy np. pozwolili nam korzystać ze swojej sieci przesyłowej mają określone podejście polityczne i geopolityczne. Mamy Naddniestrze, proces negocjacyjny, który musi być oddzielony od kwestii gazowej i którego nie można przyspieszać. Dlatego słusznie nalegaliśmy na ten format negocjacji i nie poświęcaliśmy długoterminowych interesów kraju dla niższej ceny gazu - dodała.