Zdjęcie: Pixabay
26-02-2024 09:14
Władze Estonii postanowiły w tym roku przeprowadzić badania geologiczne pod kątem znalezienia fosforytów i metali ziem rzadkich w większych ilościach. Celem jest sprawdzenie, czy wydobycie złoża Toolse w prowincji Virumaa-Zachodnia, jest opłacalne.
Trzeba przypomnieć, że są to złoża znane już wcześniej. Zimą 1987 roku, gdy na jaw wyszły moskiewskie plany rozpoczęcia wydobycia fosforytów w tym miejscu, w Estonii wybuchły protesty społeczne, których kulminacja nastąpiła wiosną 1988 roku. Podobna sytuacja miała miejsce w latach 2011-2014. Eksploracja fosforytów została ponownie podniesiona po utworzeniu Estońskiej Służby Geologicznej (EGT) w 2018 r. w ramach ówczesnego Ministerstwa Spraw Gospodarczych i Komunikacji.
Poszukiwaniom fosforytów w Estonii sprzyja m.in. trudna sytuacja geopolityczna na świecie i rosnące globalne zapotrzebowanie na metale ziem rzadkich, których potrzebuje m.in. przemysł elektroniczny. Badania zostaną wykorzystane jako podstawa do analizy, czy otwarcie kopalni i ośrodka rafinacji fosfogipsu w Estonii miałoby sens. Władze jednak obawiają się wznowienia protestów mieszkańców.
Według prognozy Ministerstwa Klimatu na badanym obszarze o powierzchni tysiąca hektarów na głębokości 20-30 metrów może znajdować się 16 mln ton fosforytów. Wartość tej ilości fosforytu wraz z zawartymi w nim pierwiastkami ziem rzadkich wynosi obecnie na rynku światowym około 5,6 miliarda euro. Szacuje się, że z ilości złóż można by wyprodukować 85 milionów akumulatorów do samochodów osobowych. Baterie LFP są stosowane w ponad połowie samochodów elektrycznych, a według prognoz do 2030 roku udział takich baterii wzrośnie do 60 proc. Geolodzy muszą do końca przyszłego roku sporządzić raport dla rządu, jak cenne są badane złoża i jakie niebezpieczeństwa wiążą się z jego wydobyciem i rafinacją. Badania nad fosforytami w latach 2023–2025 będą kosztować 6,1 mln euro.