Zdjęcie: Pixabay
07-11-2023 10:05
Mołdawskie media podsumowują niedzielne wybory samorządowe w kraju. Jak się okazuje, rządząca partia PAS odnotowała pewne spadki popularności swoich kandydatów w samorządach. "Rządząca PAS nie ma w żadnym rejonie zdecydowanej większości, ale w wielu obszarach zajęła pierwsze miejsca w wyborach do samorządów lokalnych, na północy kraju socjaliści zachowują silną pozycję, a zdelegalizowana Sor wciąż „tu i ówdzie się dostała do samorządu” - czytamy w komentarzu.
Jak wiadomo w Kiszyniowie nie będzie drugiej tury wyborów. Obecny burmistrz stolicy, Ion Ceban lider partii Narodowy Ruch Alternatywny (MAN), wygrał wybory w pierwszej turze, zdobywając 50,62% głosów. Sondaże przeprowadzone przed wyborami wykazały bezwarunkowe zwycięstwo Cebana, a polityczni eksperci twierdzili, że pytanie dotyczyło jedynie tego, czy dojdzie do drugiej tury. Drugie miejsce zajął kandydat rządzącej PAS Lilian Karp. - 28,23% głosów. Burmistrz nie ma jednak swojej większości w Radzie Miasta - ta jest podzielona równo między partie MAN a PAS, z kilkoma radnymi Socjalistów i Komunistów więc sytuacja będzie tutaj trudna.
Niejasna jest sytuacja w położonym na północy Balti, gdzie będzie II tura wyborów. Wyborcy wybiorą między Anną Korszikową, która kiedyś była jednym z darczyńców kampanii wyborczej partii Sor, a Aleksandrem Pietkowem, który kandyduje z ramienia Naszej Partii, na czele której stoi Renato Usatii, były burmistrz tego miasta.
Zarówno Socjaliści, jak i PAS ogłosili zwycięstwo w wyborach samorządowych. PSRM zauważyła, że wygrała wybory burmistrzów w większej liczbie ośrodków regionalnych niż PAS. A PAS uważa swój wynik za najlepszy - gdyż w większej liczbie powiatów zajął pierwsze miejsce w wyborach do rad powiatów. Ekspert Andrei Curararu uważa, że wybory samorządowe są bardzo złym prognostą dla wyborów parlamentarnych, a zwłaszcza prezydenckich, które czekają Mołdawię w latach 2024 i 2025. „Świadomość i osobiste oceny kandydatów PAS na szczeblu lokalnym nie są takie same, jak kandydata na prezydenta” – wyjaśnia Cureraru.
Z kolei politolog Angela Kołacki zwróciła uwagę na potrzebę zjednoczenia prawej flanki i zagrożenie ze strony Illana Sora. „Partie proeuropejskie musiały zjednoczyć się w blok proeuropejski, tak, zachowując swój wizerunek, ale jednocząc się. Brak jednolitego przekazu przygotowuje grunt dla marionetek Sora” – podsumowała ekspert.