Zdjęcie: Pixabay
31-03-2023 13:36
Finlandia wkrótce zostanie 31 członkiem NATO, ponieważ turecki parlament w czwartek wieczorem ratyfikował wniosek Finlandii o przystąpienie do najpotężniejszego sojuszu wojskowego na świecie. To dobra wiadomość dla Łotwy i całego regionu Morza Bałtyckiego, ponieważ Finlandia wniesie znaczący wkład we wzmacnianie sojuszu.
Dzięki głosowaniu parlamentu tureckiego wszyscy 30 obecnych członków NATO ratyfikowało wniosek Finlandii. Premier Finlandii Sanna Marin podkreśliła, że jej kraj po przystąpieniu do NATO będzie nie tylko odbiorcą bezpieczeństwa, ale także jego dostawcą. Premier Estonii Kaja Kallas zapowiedziała, że przystąpienie Finlandii do NATO będzie historycznym momentem dla regionu Morza Bałtyckiego i całego sojuszu.
Według dowódcy litewskich sił zbrojnych gen. Valdemarasa Rupšysa neutralna od wielu lat Finlandia rozwija swoje zdolności militarne, dlatego zdaniem generała włączenie tego kraju do składu obronnego NATO będzie miało ogromną wartość dodaną. „Zdolności Rosji jako zagrożenia natychmiast dzielą się geograficznie na różne terytoria, na różne przestrzenie. Ich koncentracja w jednym kierunku natychmiast spada” – podkreślił generał.
Łotewski premier Krišjānis Kariņš uważa również, że przystąpienie Finlandii wzmocni zdolności w zakresie bezpieczeństwa i obrony północnej flanki NATO. To nie są puste słowa, ponieważ Finlandia ma bardzo silne i dobrze uzbrojone siły obronne liczące około 280 000 żołnierzy i kolejne 600 000 rezerwistów. Wysokie jest również poparcie ludności Finlandii i Szwecji dla członkostwa w NATO. W sondażu przeprowadzonym w Finlandii w lutym 82% respondentów odpowiedziało, że chce wstąpienia kraju do sojuszu, podczas gdy w podobnym badaniu przeprowadzonym w styczniu w Szwecji 63% osób zgodziło się, że kraj byłby bezpieczniejszy, gdyby przystąpił do NATO.
Minie jednak trochę czasu, zanim Finlandia i NATO w pełni zintegrują swoje plany obronne. Na przykład Finlandia musi zdecydować, czy potrzebuje obcych wojsk, a nawet broni jądrowej na swoim terytorium, lub czy je zaakceptuje, powiedział Matti Pesu, ekspert ds. bezpieczeństwa w Fińskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.