Zdjęcie: Pixabay
26-02-2024 08:47
Weekend przyniósł kilka informacji dotyczących aktualnej sytuacji w obwodzie królewieckim. Dla gubernatora obwodu Antona Alichanowa, ostatnio jednym z priorytetowych zadań jest propagandowe nagłaśnianie sprowadzania do regionu repatriantów z "krajów Europy Zachodniej".
„Po dekrecie prezydenckim o repatriacji przygotowujemy obecnie nasze środki wsparcia, są one na końcowym etapie zatwierdzania w rządzie regionalnym. Naszym celem jest ściągnięcie rodzin z dziećmi, Rosjan z krajów bałtyckich, Niemiec, Polski – z różnych krajów, aby wróciły do ojczyzny, zamieszkały i pracowały w Królewcu” – powiedział szef regionu. Według niego, zasady repatriacji w regionie zostały oparte na rozmowach z repatriantami. Poprzednio Alichanow zadeklarował, że jest gotowy przeznaczyć w 2024 roku 100 mln rubli na repatriację Rosjan z Europy. Według niego władze "otrzymują wiele wniosków od mieszkańców Niemiec i krajów bałtyckich".
Z kolei władze regionalne poinformowały, że w tym roku rosyjska eksklawa planuje dostarczyć za granicę ponad 500 tys. ton zboża. „W 2023 roku z regionu wyeksportowano 507 tys. ton zbóż (w tym zboże zakupione od dostawców z innych regionów Federacji Rosyjskiej), czyli o 23% więcej niż w roku 2022. W 2024 r. zakłada się utrzymanie wolumenu eksportu zbóż na poziomie z 2023 r.” – podało biuro prasowe. Ponad 90% eksportu stanowi pszenica. Region wysyła za granicę kukurydzę i jęczmień w małych ilościach. Co istotne, według władz regionalnych lokalne zapotrzebowanie na zboże wynosi obecnie około 411 tys. ton. Zbiory w 2023 roku wyniosły 650 tys. ton.
Warto także odnotować wypowiedź Nikołaja Własenki, byłego senatora i partnera zarządzającego międzynarodowego funduszu hedgingowego Lighthouse Capital, o sytuacji ekonomicznej regionu. W zasadzie nie odkrywa on niczego nowego, ale biorąc pod uwagę ostatnie zagrania propagandowe władz, takie wypowiedzi są dość odważne.
W jego opinii gospodarka Królewca stała się bardziej zależna od państwa, w rezultacie region potrzebuje wsparcia federalnego. Jego zdaniem, w ciągu dwóch lat gospodarka regionu "dostosowała się do sankcji, ale stała się też zależna od pomocy państwa".
"Można powiedzieć, że gospodarka dostosowała się, ale stała się bardziej zależna od pomocy państwa - dotowania transportu, dotowania budowy promów. Specyfika obwodu królewieckiego ujawniła się w całej pełni. Zawsze mówiono o jego wrażliwości na politykę, ponieważ jest to region znajdujący się między innymi państwami. I, oczywiście, jest on bardzo zależny od polityki zagranicznej" - powiedział Własenko. Były senator zauważył również, że w warunkach sankcji lokalni prywatni przedsiębiorcy wolą wybierać na prowadzenie działalności inne regiony Rosji od Królewca. "Widzimy, że nawet niektóre firmy z Królewca przeniosły się tam lub utworzyły tam zapasowe zakłady produkcyjne i przedsiębiorstwa" - powiedział Własenko.