Zdjęcie: Pixabay
26-09-2022 08:23
W obwodzie kaliningradzkim rozpoczęła się częściowa mobilizacja, którą zarządził Władimir Putin. Miejscowi mieszkańcy już otrzymują wezwania i wysyłani są do jednostek. W sobotę 24 września szef Komisariatu Wojskowego obwodu Jurij Bojczenko na konferencji prasowej, odpowiedział na pytania dotyczące przebiegu mobilizacji.
Według Bojczenki „w obwodzie kaliningradzkim jest wystarczający zasób obywateli będących w rezerwie, z doświadczeniem bojowym, którzy służyli w wojsku. Priorytetowo traktujemy właśnie tę kategorię obywateli. Przede wszystkim mówimy o jednostkach strzelców zmotoryzowanych i pancernych". Jako ciekawostkę można potraktowac odpowiedź Bojczenki na pytanie o liczbę pracowników, których można powołać z jednego przedsiębiorstwa. "Dostaliśmy jasne instrukcje, że z jednej firmy nie możemy powołać więcej niż 30 procent ludzi z rezerwy. Dotyczy to wszystkich firm i przedsiębiorstw" - odpowiedział zef Komisariatu Wojskowego.
Bojczenko stwierdził również, że istnieje spora liczba wyjątków (informatycy, ale tylko z poświadczonym wykształceniem wyższym i pracujący w "licencjonowanych firmach", poza tym ojcowie dzieci do 16 roku życia etc..), to jednak przy tym podkreślił, że w związku z ostatnimi restrykcyjnymi zmianami w prawie, uchylającym się od obowiązku moblizacyjnego grożą surowe kary więzienia. Potwierdził również, że dla obywateli objętych mobilizacją wprowadzono zakaz w wyjazdach za granicę. Nabiera on mocy prawnej po wystawieniu wezwania, nawet jeśli nie zostało ono jeszcze doręczone.
"Innymi słowy, jeśli w kontroli paszportowej na lotnisku powiedziano Ci, że nie wolno Ci opuścić kraju, oznacza to, że doręczono Ci wezwanie. Jeśli nie ma dla ciebie wezwania i nie jesteś na liście podlegających mobilizacji, to nie ma dla ciebie problemu, nawet jeśli technicznie kwalifikujesz się do mobilizacji" - powiedział z kolei Dmitrij Łyskow, szef biura prasowego rządu obwodowego.