Zdjęcie: Wikipedia
09-10-2022 12:00
Jak powiedziała premier Litwy Ingrida Šimonytė, która spotkała się wczoraj z niemiecką minister obrony Christine Lambrecht w Wilnie, Litwa dąży do szybszego rozmieszczenia sił niemieckich na Litwie i jest gotowa zapewnić niezbędną infrastrukturę.
„Wzmocnienie sił sojuszników NATO na Litwie i w całej wschodniej części NATO wysyła wyraźny i silny sygnał odstraszający potencjalnemu agresorowi i jest najlepszą inwestycją w pokój i stabilność w naszym regionie. Dlatego oczekujemy i dążymy do jak najszybszego rozlokowania tych sił na Litwie, a do tego jesteśmy gotowi zapewnić odpowiednią pomoc państwa przyjmującego i całą niezbędną infrastrukturę” – podkreśliła premier Šimonytė.
Jednak jako polityczną zapłatę za niemieckie wsparcie, można uznać zapowiedź ministra obrony narodowej Litwy Arvydasa Anušauskasa o udziale Litwy w niemieckiej inicjatywie wzmocnienia europejskiej obrony przeciwlotniczej. Nie określił, jednak w jakiej formie kraj będzie uczestniczyć w tej inicjatywie.
Natomiast Lambrecht powiedziała, że ma nadzieję na podpisanie ze swoimi sojusznikami memorandum intencyjnego w sprawie stworzenia europejskiego systemu obrony powietrznej na spotkaniu ministrów obrony NATO, które odbędzie się w przyszłym tygodniu. Trzeba tu przypomnieć, że w sierpniu kanclerz Niemiec Olaf Scholz zaproponował stworzenie systemu obrony przeciwrakietowej w północnej i wschodniej Europie.
Niemiecka minister obrony zainaugurowała służbę niemieckiego centrum dowodzenia w Rukli, które pozwoli na przerzut brygady składającej się z 3500-5000 żołnierzy, na Litwę w ciągu 10 dni, jeśli zajdzie taka potrzeba. I tutaj warto zawuażyć, że nie jest to model niemieckiej obecności wojskowej, o której chodzi władzom Litwy, stąd też może wynikać ostrożny komentarz litewskiego ministra obrony po spotkaniu.