Zdjęcie: Claus Blok Thomsen
08-05-2023 10:56
Naddniestrze zwróciło się z prośbą do Rosji o zwiększenie liczby sił pokojowych z powodu „pogarszającego się zagrożenia bezpieczeństwa” w regionie. Stwierdził to w trakcie wywiadu szef przedstawicielstwa naddniestrzańskiego w Rosji Leonid Manakow, zauważając, że liczbę żołnierzy sił pokojowych mogą zwiększyć także Rosjanie mieszkający w obwodzie naddniestrzańskim.
Jak zauważył Manakow, w strefie bezpieczeństwa przebywa obecnie nie więcej niż 450 żołnierzy. "Jednocześnie ich poziom etatowy ustalony przez dokumenty komisji jest równy 3,1 tys. osób. Istnieje taka opcja zwiększenia liczby sił pokojowych, i jest ona uzasadniona pod względem pogorszenia ryzyka bezpieczeństwa, w tym zagrożenia terrorystycznego, a jednocześnie jest prawnie uzasadniona dokumentami przyjętymi w ramach działalności OKK" - powiedział przedstawiciel Tyraspola.
Warto dodać, że współprzewodniczący WKK w Naddniestrzu Oleg Beliakow, komentując pogłoski o przygotowywaniu prowokacji, powiedział, że "na razie nie mamy takich informacji we Wspólnych Siłach Pokojowych". Minister spraw zagranicznych Tyraspola Witalij Ignatiew powiedział w rosyjskiej telewizji, że jak dotąd sytuacja w strefie bezpieczeństwa jest "stosunkowo stabilna".
Aktualizacja godz. 12:45
Mołdawskie Biuro Reintegracji stwierdziło, że „o mechanizmie działania sił pokojowych mogą mówić strony, które podpisały Porozumienie z 21 lipca 1992 r., a nie osoby, które nie mają z nim nic wspólnego”. W ten sposób Biuro zareagowało na apel specjalnego przedstawiciela Tyraspola w Rosji Leonida Manakowa do władz rosyjskich z prośbą o zwiększenie liczby rosyjskich sił pokojowych w Naddniestrzu.
„Przede wszystkim należy wyjaśnić kwestię statusu tzw. przedstawicielstwa, w imieniu którego działa pan Manakow. Od ponad czterech lat Kiszyniów czeka na takie wyjaśnienia. Po drugie, o mechanizmie działania sił pokojowych mogą mówić strony, które podpisały Porozumienie z 21 lipca 1992 r., a nie osoby, które nie mają z nim nic wspólnego” – podkreśliło Biuro. Tymczasem Moskwa nie odpowiedziała jeszcze na tę prośbę - powiedział Dmitrij Pieskow, sekretarz prasowy Putina, odpowiadając na pytania dziennikarzy.