Zdjęcie: Flickr
03-01-2023 09:46
Mołdawskie Stowarzyszenie Sędziów wyraziło zaniepokojenie wypowiedzią prezydent Mai Sandu w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości. W wywiadzie telewizyjnym prezydent Sandu stwierdziła, że sędziowie mają być sprawdzani i „to, jak się dziś zachowują, będzie brane pod uwagę przy ocenianiu”.
„Deklaracja Suwerenności z 23 czerwca 1990 r. stwierdza, że rozdział władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej jest podstawową zasadą funkcjonowania Mołdawii jako demokratycznego państwa prawnego. Jednocześnie przypominamy, że władza sądownicza podlega wyłącznie prawu. Ingerencja w wymiar sprawiedliwości jest niedopuszczalna” – stwierdziło Stowarzyszenie Sędziów w komunikacie prasowym. Jednocześnie stowarzyszenie podkreśliło, że popiera i będzie w pełni wspierać „rzeczywiste i konieczne reformy w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości, ściśle zgodne z zobowiązaniami Mołdawii jako państwa członkowskiego Rady Europy. Takie oświadczenie sędziów było następstwem słów prezydent Sandu dotyczących reformy wymiaru sprawiedliwości.
„Chcę, żebyśmy byli realistami. Nie znajdziemy ani jednego kraju, w którym kompleksowa reforma wymiaru sprawiedliwości, której potrzebuje Mołdawia, zostałaby przeprowadzona w ciągu roku, czy nawet półtora roku. Oczywiście to wymaga czasu. Jednocześnie, aby utrzymać społeczne poparcie dla tej reformy, potrzebne są wyniki, a przynajmniej tam, gdzie prokuratura posunęła się naprzód, a sprawy trafiły do sądu, powinniśmy zobaczyć większy udział i większą odpowiedzialność ze strony sędziów, zwłaszcza, że czekają na proces oceny. To, jak zachowają się dzisiaj, będzie brane pod uwagę przy ocenie” – powiedziała Sandu.
Trzeba tutaj zauważyć, że reforma mołdawskiego wymiaru sprawiedliwości dokonać ma się w czasie równolegle prowadzonej walki z korupcją, a także w ramach rozpoczętego procesu wejścia Mołdawii do UE.