Zdjęcie: Pixabay
25-06-2025 14:23
Podobno dwóch obywateli Mołdawii zostało zatrzymanych w Moskwie pod zarzutem działalności szpiegowskiej na rzecz Służby Wywiadu i Bezpieczeństwa (SIS) – według FSB, działali przy użyciu się fałszywych tożsamości i przebywali na terytorium Rosji w ramach tajnej misji. Grozi im do ośmiu lat więzienia, a rosyjskie media donoszą, że mieli przyznać się do winy. Mołdawskie władze stanowczo zaprzeczają tym zarzutom, nazywając je bezpodstawnymi i motywowanymi politycznie. Ambasada Mołdawii w Moskwie próbowała uzyskać dostęp konsularny do zatrzymanych, lecz bezskutecznie. MSZ Mołdawii wydało ostrzeżenie o podróżach do Rosji z powodu rosnącej liczby incydentów nękania obywateli.
Z kolei minister Mihai Popșoi zaznaczył, że ceremonia przekazania listów uwierzytelniających przez nowego ambasadora Rosji została przełożona z powodu wrogiej postawy Moskwy. Podkreślił jednocześnie, że Mołdawia pozostaje otwartym, pokojowym państwem, gotowym do współpracy z wszystkimi partnerami międzynarodowymi. „To, jak będą wyglądać nasze relacje, zależy wyłącznie od Rosji” – zaznaczył. Rosyjska rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa zareagowała drwiną, sugerując, że Mołdawia ostrzega własnych szpiegów. Jednocześnie zapewniła, że „praworządni obywatele są w Rosji mile widziani”.
Warto zauważyć, że mołdawskie Ministerstwo Obrony odrzuciło oskarżenia o rzekome naruszenia neutralności i potwierdziło, że wszelka współpraca wojskowa z NATO odbywa się zgodnie z konstytucją. Resort potępił rozpowszechnianie fałszywych informacji o ćwiczeniach wojskowych czy modernizacji armii. Podkreślono, że Mołdawia ma najmniejsze siły zbrojne i najniższy budżet obronny w Europie. Zaznaczono także, że prawdziwe zagrożenie stanowi stacjonowanie rosyjskich wojsk na mołdawskim terytorium. „Neutralność nie może być uznana międzynarodowo, dopóki obce siły nie opuszczą kraju” – dodano.
Ministerstwo apelowało do obywateli o korzystanie wyłącznie z oficjalnych źródeł informacji i czujność wobec prób dezinformacji. Celem takich akcji ma być osłabienie zaufania do instytucji państwowych i destabilizacja wewnętrzna. Zdaniem resortu, narracje o łamaniu neutralności służą wzbudzaniu strachu i podważaniu legitymacji władz. Jednocześnie zapewniono, że wszystkie działania Mołdawii są zgodne z jej statusem państwa neutralnego. Dezinformacja ma tworzyć obraz kruchego państwa łatwego do wpływania z zewnątrz.
Tymczasem w ramach szczytu NATO w Hadze, wysoki przedstawiciel Sojuszu potwierdził, że Rosja wydaje miliony dolarów na destabilizację Mołdawii. Kreml miał finansować partie prorosyjskie i kampanie dezinformacyjne podczas wyborów i referendów. NATO nie odnotowało jednak sygnałów bezpośredniego zagrożenia militarnego wobec Mołdawii. Słowa te padły w odpowiedzi na wypowiedź premiera Rečeana o planach Rosji rozmieszczenia 10 tys. żołnierzy w Naddniestrzu. Sojusz potwierdza, że monitoruje sytuację, lecz zagrożenia wojskowego nie dostrzega.