Zdjęcie: Pixabay
23-08-2025 09:00
Łukaszenka ponownie dał jasno do zrozumienia, że nie zamierza siadać do rozmów ze swoimi oponentami. Stwierdził, że nie ma z nimi o czym rozmawiać, sugerując, iż nie są w stanie przynieść żadnych korzyści ani państwu, ani społeczeństwu. Wypowiedź ta była odpowiedzią na inicjatywę białoruskich sił demokratycznych, które latem przedstawiły stronie amerykańskiej propozycję zorganizowania międzynarodowego "okrągłego stołu". Idea ta znalazła również odzwierciedlenie w deklaracji konferencji „Nowa Białoruś”, gdzie Zjednoczony Gabinet Przejściowy wezwał do narodowego dialogu jako jedynej drogi do pokojowego zakończenia kryzysu.
Łukaszenka odniósł się także do kwestii więźniów politycznych. Przyznał, że temat ten pojawił się w jego rozmowie z Donaldem Trumpem, choć – jak twierdzi – jedynie pobocznie. Podkreślał, że decyzje o ułaskawieniach należą wyłącznie do niego i że istnieje specjalna komisja rozpatrująca wnioski. Zaznaczył, że wypuszczenie 16 osób było elementem amerykańskiej propozycji, a nie inicjatywą Mińska. Jednocześnie bronił swojej pozycji, mówiąc, iż nie może uwalniać masowo ludzi, których przedstawia jako „niebezpiecznych”.
Tego typu narracja spotkała się z ostrą krytyką demokratycznej opozycji. Swiatłana Cichanouska przypomniała, że w więzieniach pozostają lekarze, nauczyciele, studenci, emeryci i osoby z niepełnosprawnościami, które władze próbują przedstawić jako przestępców. Wezwała do ich natychmiastowego uwolnienia, podkreślając, że prawdziwym celem reżimu jest zastraszenie społeczeństwa. Zaznaczyła też, że zmuszanie więźniów politycznych do emigracji nie jest kompromisem, lecz kolejną formą represji.
Tymczasem Zjednoczony Gabinet Przejściowy od wielu miesięcy prowadzi rozmowy z partnerami międzynarodowymi. Według wiceszefa ZGP, Pawła Łatuszki, odmowa Łukaszenki podjęcia dialogu zagraża suwerenności kraju i może doprowadzić do dalszego podporządkowania Rosji. Łatuszka przypomina, że setki tysięcy obywateli zmuszono do emigracji, a Białoruś została wciągnięta w wojnę przeciwko Ukrainie. Opozycja przekonuje, że jedynie rozpoczęcie narodowego dialogu i przeprowadzenie wolnych wyborów mogą zagwarantować bezpieczeństwo państwa i jego niezależność.
Przedstawiciele Gabinetu Przejściowego, w tym Łatuszka i rzecznik Rady Koordynacyjnej Artiom Bruchan, spotkali się ostatnio w Warszawie z ambasadorami Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Finlandii. Podkreślali, że sytuacja w Białorusi jest integralnym elementem bezpieczeństwa europejskiego i że nie da się zapewnić stabilności w regionie bez rozwiązania białoruskiego kryzysu. Opozycja wyraziła poparcie dla strategii Unii Europejskiej i USA, zgodnie z którą przyszłość kraju musi być wyłącznie w rękach obywateli, a Białoruś nie może stać się przedmiotem targów politycznych ani „nagrodą pocieszenia” dla Kremla.
W planach Gabinetu są kolejne spotkania z przedstawicielami Stanów Zjednoczonych, a przekaz pozostaje spójny: konieczne jest dalsze międzynarodowe wsparcie dla białoruskiego społeczeństwa, nacisk na reżim w sprawie uwolnienia więźniów politycznych oraz otwarcie drogi do przemian demokratycznych . W ocenie opozycji tylko w ten sposób można przywrócić Białorusi suwerenność i uczynić ją państwem bezpiecznym zarówno dla własnych obywateli, jak i dla regionu.