Zdjęcie: Ilmars Zlotnins KPŁ

Łotwa: Saeima zatwierdziła zmiany w rządzie

06-03-2025 11:45

Jak to zwykle ma miejsce na łotewskiej scenie politycznej, po kilku tygodniach nastąpiło zatwierdzenie zmian kilku ministrów. Saeima zatwierdziła dzisiaj zmiany w rządzie kierowanym przez Evikę Siliņę, pomimo licznych głosów krytyki wobec działań koalicji. Nowymi ministrami zostali Atis Švinka jako minister transportu, Dace Melbārde na stanowisku minister edukacji oraz Reinis Uzulnieks jako minister opieki społecznej. Wszyscy wcześniej pełnili funkcje sekretarzy parlamentarnych w różnych resortach.

Warto zaznaczyć, że zmiany w rządzie, nie przekonały opozycji, że przyniosą rzeczywisty przełom. Debata parlamentarna pokazała, że brak społecznego zaufania oraz niejasna wizja przyszłych działań pozostają kluczowymi problemami rządzącej koalicji - a nawet mówi się o możliwości upadku obecnego rządu.

Za Melbārde zagłosowało 54 deputowanych, przeciw było 35, przy czym poparcia udzielili wyłącznie członkowie koalicji i trzech niezależnych parlamentarzystów. Uzulnieks uzyskał szerokie poparcie – 72 głosy za i tylko 16 przeciw, co oznaczało wsparcie nie tylko koalicji, ale także części opozycji. Z kolei Švinka otrzymał 52 głosy poparcia wobec 41 przeciwnych, a jego nominacja stała się pretekstem do szerszej debaty o stanie rządu.

W trakcie dyskusji w parlamencie wybrzmiało wiele głosów sceptycyzmu co do rzeczywistych zmian w rządzie. „Czy można to nazwać restartem? Czy ten proces cokolwiek zmienia?” – pytał retorycznie Edgars Tavars, zarzucając rządowi utratę społecznego zaufania i brak konkretnego planu działania. W podobnym tonie wypowiadał się Māris Sprindžuks, przywołując metaforę z bajki Krilowa, sugerującą brak jednolitego kierunku w działaniach koalicji: „Czy nadal będziemy świadkami sytuacji, w której każdy ciągnie w swoją stronę, a postęp nie następuje?”.

Ingmārs Līdaka z kolei porównał rząd do samochodu terenowego, który z wielkim impetem próbuje pokonać strome wzniesienie, ale w końcu stacza się w dół ku uciesze widzów. „Nie chcę oglądać takiego spektaklu, ale muszę” – dodał. Edvards Smiltēns zwrócił uwagę na niskie społeczne poparcie dla rządu i brak klarownej wizji działań nowych ministrów: „Czy rząd w ogóle wie, co chce robić? Czy istnieje jakikolwiek plan?”.

Krytyczne uwagi padły także pod adresem zmiany na stanowisku ministra transportu. Ainārs Šlesers sugerował, że jedynym celem rekonstrukcji było odwołanie Kaspara Briškena, który, jak zaznaczył Andris Šuvajevs, skutecznie ograniczył koszty projektu „Rail Baltica” o pięć miliardów euro. Nowy minister, Atis Švinka, zapowiedział kontynuację działań w sektorze transportu, choć – jak podkreślił Šuvajevs – „Atis będzie miał własne podejście”.

Ze strony koalicji padały jednak głosy optymizmu. Edmunds Jurēvics podkreślił, że priorytetami rządu pozostają bezpieczeństwo narodowe, wsparcie Ukrainy, rozwój gospodarki oraz ograniczenie biurokracji. Wyraził przekonanie, że nowi ministrowie „wniosą cenny wkład do zespołu” i będą „prawdziwymi graczami drużynowymi z jasnym planem działania”. Mimo zatwierdzenia nowych członków rządu, napięcia polityczne nie osłabły. Sama premier Evika Siliņa nie była obecna na głosowaniu, uczestnicząc w posiedzeniu Rady Europejskiej. W mediach społecznościowych zapewniła, że od nowych ministrów oczekuje nie tylko kontynuacji prac, ale również nowych pomysłów i aktywnego dialogu z przedstawicielami poszczególnych branż.