Zdjęcie: Pixabay
24-10-2023 10:54
Łotewscy rybacy są niezadowoleni z planu Komisji Europejskiej mającego na celu zmniejszenie połowów kilku gatunków ryb w Morzu Bałtyckim, stwierdził Māris Stankevičs, prezes zarządu Stowarzyszenia Rybaków Kurlandii. W przypadku śledzia w Morzu Bałtyckim oczekuje się, że redukcja połowów wyniesie 60%, śledzia w Zatoce Ryskiej – 20% i leszcza – 23% w porównaniu do roku 2023.
Ministerstwo nie zgadza się z planem, stwierdzając, że „Łotwa kategorycznie sprzeciwia się propozycji Komisji Europejskiej”, podkreślając, że miałby on niszczycielski wpływ na łotewskie rybołówstwo i przetwórstwo ryb, które w dużej mierze zależy od tych zasobów rybnych. Ministerstwo uważa plan za przesadzony i domaga się, aby KE nie ograniczała uprawnień do połowów śledzia i szprota dla łotewskich rybaków w 2024 r. bardziej, niż wymaga tego stan zasobów rybnych.
Oprócz planu ograniczenia połowów kilku gatunków plan przewiduje również zmniejszenie dozwolonych przyłowów. Przyłów to niezamierzone wciągnięcie w sieć jednego gatunku podczas celowego połowu innego. „Powinniśmy też praktycznie zaprzestać połowów szprotów. Bez przyłowu śledzia tak naprawdę nie można łowić szprotów. Każdego roku w Morzu Bałtyckim limit przyłowów śledzia wynosi od 5 do 6%. (..) Ale jeśli celem będzie ograniczenie lub całkowity zakaz połowów szprotów, nie będziemy już mogli łowić szprotów” – powiedział Stankevičs. 23 i 24 października Minister Rolnictwa Armands Krauze weźmie udział w posiedzeniu Rady Ministrów Rolnictwa i Rybołówstwa UE w Luksemburgu, na którym państwa członkowskie podejmą decyzję w sprawie połowów w Bałtyku w roku 2024.