Zdjęcie: Pixabay
22-06-2023 08:14
Ogłoszona w czerwcu możliwość ponownego przystąpienia do egzaminu z języka rosyjskiego dla obywateli Rosji zainteresowała jak dotąd mniej niż jedną trzecią osób, które nie zdały pierwszego testu. Od marca do końca maja 8393 obywateli Rosji złożyło wniosek o przystąpienie do państwowego testu językowego. Muszą oni znać łotewski na poziomie A2.
Egzamin podzielony jest na cztery części: słuchanie, czytanie, pisanie i mówienie. 43% zdało egzamin pomyślnie; 15% nie pojawiło się, najczęściej z nieusprawiedliwionych powodów, a pozostali nie zdali egzaminu. Głównym powodem był brak umiejętności pisania po łotewsku.
"Większość nie zalicza jednej części, czyli umiejętności czytania i pisania. W niektórych przypadkach widzimy, że czytanie mogłoby dawać bardziej stabilny wynik. Ale umiejętność czytania i pisania jest prawie we wszystkich przypadkach głównym powodem, dla którego test nie został zaliczony. Przy pewnym przygotowaniu można zdać ten egzamin. Jest to prosty tekst do napisania, w którym jest kilka dopuszczalnych błędów, a my nie wymagamy absolutnie idealnie poprawnego tekstu. W zależności od liczby błędów obliczana jest ocena. Myślę, że nie są to nierozsądne wymagania" - powiedziała Liene Voronenko, szefowa Narodowego Centrum Edukacji (VISC).
Dzięki decyzji Saeimy obywatele Rosji mają teraz drugą szansę na zdanie egzaminu. W czerwcu ubiegało się o niego 1271 Rosjan. Około tysiąca mieszka w Rydze, reszta w Dyneburgu (Daugavpils) i Lipawie (Liepaja). Według VISC, wielu z nich wciąż uczy się łotewskiego, więc mogliby przystąpić do egzaminu w sierpniu lub wrześniu.
Obywatelom Rosji może grozić deportacja od 2 grudnia za niezdanie testu z języka łotewskiego. W międzyczasie do Sądu Konstytucyjnego wpłynęły już cztery wnioski przeciwko nowym wymogom ustawy imigracyjnej.