Zdjęcie: Justine Leipuviene unsplash.com
14-01-2025 08:09
Wczoraj Litwa obchodziła Dzień Obrońców Wolności, który upamiętnia 14 osób poległych w czasie tzw. Wydarzeń styczniowych w 1991 roku, kiedy to na rozkaz Michaiła Gorbaczowa, Armia Radziecka interweniowała na Litwie. Prezydent Gitanas Nausėda uważa, że propozycja ogłoszenia 13 stycznia dniem wolnym od pracy jest warta rozważenia i stanowi istotny krok w kierunku uhonorowania obrońców wolności. Według prezydenta dzień ten jest naturalną kontynuacją 11 marca – jeśli 11 marca Litwa zadeklarowała swoją wolność, to 13 stycznia deklarację tę przypieczętowano przelaną krwią.
Przewodniczący Seimasu Saulius Skvernelis zaproponował, aby 13 stycznia ogłosić dniem wolnym od pracy jako sposób na jeszcze głębsze uhonorowanie pamięci obrońców wolności. Jeśli Sejm przychyliłby się do tej inicjatywy, dzień ten zostałby włączony do Kodeksu pracy jako święto wolne od pracy. Obecnie 13 stycznia, choć jest uznawany za dzień pamięci, nie ma takiego statusu. W 2026 roku Litwa będzie obchodzić jubileuszowy – 35. – Dzień Obrońców Wolności.
Tymczasem prezydent Litwy odniósł się też wczoraj do niedawnej sprawy muzeum im. Kristijonasa Donelaitisa w obwodzie królewieckim. Prezydent Gitanas Nausėda stwierdził, że decyzja zmiany nazwy na Muzeum Literatury nie odzwierciedla historycznej prawdy i jest manipulacją. Według niego miejsce to nigdy nie było związane z kulturą rosyjską, a ani Puszkin, ani Lermontow nie tworzyli w Tołminkiejmach. To muzeum było i pozostanie miejscem pamięci Donelaitisa, mimo prób przepisywania historii. „Kraj, który przepisał własną historię, który przepisuje historię swoich sąsiadów, może zareagować nienawiścią na każdą wiadomość, ale żadna nienawiść nie zmieni podstawowych faktów historycznych”, powiedział prezydent Litwy.
Kęstutis Budrys, litewski minister spraw zagranicznych, dodał, że obwód królewiecki jest integralną częścią historii Litwy. Litwa utrzymywała długotrwałe więzi z tym regionem, obejmujące handel, wydawnictwa, drukarnie oraz obecność Litwinów na tych ziemiach. Według ministra tych faktów historycznych nie da się wymazać. Była prezydent Dalia Grybauskaitė również wyraziła swoją opinię na temat działań Rosji, stwierdzając, że jest to kolejny przykład agresywnego zachowania wobec sąsiadów. Podkreśliła, że Litwa nauczyła się już żyć obok wrogiego sąsiada i nie obawia się takich gróźb.