Zdjęcie: Flickr
02-09-2024 08:46
Dowódca Państwowej Służby Straży Granicznej Litwy (VSAT) Rustamas Liubajev przewiduje, że już na początku jesieni przepływy migracyjne na granicy litewsko- białoruskiej mogą się nasilić. Jednak według niego liczba i kierunek przemieszczania się osób nielegalnie przekraczających granicę jest w rękach reżimu Łukaszenki.
„Przepływy migracyjne rosną cały czas jesienią, od września do października, co jest ogólną tendencją. Ponieważ zimą, jak pokazuje nasze doświadczenie, przepływy te zmniejszają się z powodu warunków pogodowych, migrantom trudniej jest przekroczyć granicę Litwy. Więc teraz przewidujemy wzrost. Zarówno organizatorzy, jak i sami migranci chcą skorzystać z okazji, aby dostać się do Unii Europejskiej (UE), gdy warunki pogodowe są nadal w miarę bezpieczne” - powiedział Liubajev.
Szef VSAT zauważył jednak, że takie prognozy mogą się nie spełnić, ponieważ to reżimy Kremla i Łukaszenki kontrolują przepływy migrantów. „Bardzo trudno jest to przewidzieć, ponieważ cały ten atak hybrydowy jest sztucznie zorganizowany przez reżim Łukaszenki. W każdej chwili te przepływy mogą zostać przekierowane do naszego kraju i będziemy mieli migrantów na naszej granicy z Białorusią. Tak więc bardzo trudno jest w 100% powiedzieć, jaka będzie sytuacja w październiku. Wszystko będzie zależeć od sytuacji politycznej i gotowości reżimu Łukaszenki i Kremla do „ukarania” jednego lub drugiego kraju UE w naszym regionie” - powiedział. Jak dodał szef VSAT chociaż obecnie nie odnotowuje się żadnych poważnych naruszeń, to osłona granicy jest jednym z priorytetów.