Zdjęcie: Wikipedia
09-06-2023 10:38
Decyzja premiera Łotwy Krišjānisa Kariņša o poszerzeniu obecnej koalicji, a która spotkała się ze sprzeciwem pozostałych koalicjantów, wywołała kolejne problemy polityczne. Wczoraj partie opozycyjne "Łotwa przede wszystkim" i "Stabilność!" kierowane przez posłów Ainārsa Šlesersa i Aleksieja Roslikovsa, utworzyły sojusz celem rozwiązania obecnego parlamentu.
Wczoraj przedstawiciele partii "Stabilność" i "Łotwa na pierwszym miejscu" przybyli na sesję Saeimy w bluzach i koszulkach z napisem "Rozwiązać Saeimę!". Na konferencji prasowej liderzy obu partii ogłosili, że zamierzają zebrać 155 000 podpisów, aby doprowadzić do rozwiązania Saeimy. Będą jednak mogli zacząć je zbierać dopiero od listopada, ponieważ konstytucja stanowi, że rozwiązanie Saeimy nie może rozpocząć się przed upływem co najmniej roku jej urzędowania. Dlatego wcześniej obie partie zorganizują protest przed zamkiem w Rydze, naciskając na prezydenta, aby doprowadził do wcześniejszego rozwiązania parlamentu.
Liderzy partii nie wykluczają, że w następnych wyborach mogliby również wystartować w ramach jednego sojuszu lub listy. Taki sojusz powstałby jednak tylko wtedy, gdyby poparli go wyborcy poszczególnych partii. Jednak przeciwni takiemu sojuszowi są także obecni deputowani partii.
Natomiast ewentualni przyszli koalicjanci "Nowej Jedności" premiera Kariņša, posłowie partii "Postępowi" ogłosili, że są gotowi zaangażować się w prace koalicyjne, ale oczekują jeszcze w tym miesiącu wyjaśnienia w sprawie włączenia do koalicji, zarówno ze strony "Nowej Jedności" premiera, jak i Związku Zielonych i Rolników (ZZS). Przedstawiciele "Postępowi" uważają przy tym, że zaangażowanie ZZS w prace rządu może być ryzykowne, ponieważ jej działacz Aivars Lembergs był oskarżony o poważne przestępstwa i skazany w pierwszej instancji. Premier Kariņš powiedział, że z jego strony chce zapewnić sprawny przebieg rozmów w sprawie rozszerzenia koalicji.
Tymczasem odchodzący za miesiąc ze swojego stanowiska prezydent Egils Levits udzielił wczoraj wywiadu, w którym powiedział, że nie byłby skłonny mianować premiera, który utworzyłby koalicję z ZZS. Prezydent powiedział, że w ZZS, działają wpływy oligarchiczne, a "to może stworzyć dla nas problemy z reputacją u naszych sojuszników", zwłaszcza w USA. Tutaj trzeba przypomnieć, że na Aivarsa Lembergsa, który był wysuwany w 2022 roku przez ZZS na urząd premiera, nałożono w USA sankcje w 2019 roku.
Według prezydenta problem ten może rozwiązać sama partia, ponieważ bez tego aspektu Związek Zielonych i Rolników "jest solidną, tradycyjną, umiarkowanie konserwatywną partią". Podkreślił również, że istnieją ideologiczne sprzeczności między ZZS a partią "Postępowi", ale jeśli obie partie porzucą swoje "najbardziej radykalne" pomysły, ich współpraca jest możliwa.