Zdjęcie: ivbogdan.com Flickr
26-04-2025 09:00
Od roku szkolnego 2024/2025 przedmiot „Obrona Ojczyzny” na Ukrainie zmienił nazwę na „Obrona Ukrainy” i przeszedł gruntowną reformę. Dziewczęta i chłopcy uczą się razem, zdobywając praktyczne umiejętności: strzelanie, obsługa dronów, pierwsza pomoc, działania w sytuacjach kryzysowych. W wielu szkołach zajęcia prowadzone są w specjalistycznych centrach, z nowoczesnym wyposażeniem, a uczniowie mają możliwość wyboru między teorią a praktyką.
Instruktorami są osoby z doświadczeniem wojennym, które przekazują uczniom nie tylko wiedzę, ale też motywację. Dziewczęta często osiągają lepsze wyniki w strzelaniu niż chłopcy. Celem nie jest szkolenie żołnierzy, lecz nauczenie młodzieży podstawowych umiejętności, które mogą okazać się kluczowe w sytuacjach zagrożenia.
Duży nacisk kładzie się na taktyczną pierwszą pomoc – uczniowie uczą się, jak opatrywać rany i tamować krwotoki według standardów stosowanych w armii USA. Wielu z nich traktuje te zajęcia bardzo poważnie, kupując własne opaski uciskowe. Dla niektórych to pierwszy krok w stronę przyszłej służby wojskowej.
Program obejmuje również naukę pilotażu dronów i podstaw taktyki. Zajęcia prowadzone są na sprzęcie identycznym z tym używanym przez wojsko, a instruktorzy podkreślają znaczenie pamięci mięśniowej i regularnego treningu. Uczniowie szybko opanowują obsługę urządzeń, nawet tych bardziej wymagających niż w rzeczywistych warunkach.
We Lwowie program działa już drugi rok. W mieście funkcjonuje 14 centrów szkoleniowych – co najmniej po dwa w każdej dzielnicy. Dwa razy do roku, jesienią i wiosną, organizowane są dobrowolne wyjazdy na poligony, gdzie uczniowie doskonalą praktyczne umiejętności. „To unikalny projekt – nie uczymy tu żołnierzy ani nie przygotowujemy do NATO. Uczymy, jak uratować siebie i bliskich” – mówi weteran i doradca prezydenta miasta Lwowa, Wołodymyr Rudkowski. Dodaje również: „Nie każdy, kto był na froncie, nadaje się na nauczyciela. Ale jeśli ktoś ma motywację i świadomość, że dzieci to przyszłość narodu – warto dać mu szansę. Najcenniejsze, co instruktorzy mogą dać uczniom, to motywacja, wiedza i własne doświadczenie”.
Reforma przewidywała przeniesienie obowiązku nauczania z placówek oświatowych do wyspecjalizowanych centrów, co mogło oznaczać utratę pracy przez nauczycieli przedmiotu. Ale – jak mówi dyrektorka szkoły nr 91 we Lwowie, Halyna Pyza – zmiany przyniosły więcej korzyści niż problemów. „W nauczaniu tego przedmiotu zaszły radykalne zmiany. Po pierwsze, jest dużo praktyki i rzeczywistych umiejętności. Po drugie, wcześniej bywało, że zajęcia prowadził nauczyciel WF-u albo biologii – i ograniczało się to do czytania podręcznika. Teraz to zupełnie inna jakość”.