Jak blokada granicy wpłynęła na ukraiński eksport

Wczoraj ukraińska "Ekonomiczna Prawda" opublikowała artykuł oceniający wpływ blokady na granicy polsko-ukraińskiej na eksport towarów z Ukrainy. Pierwszą falę blokady rozpoczęli polscy przewoźnicy w październiku 2023 r. , a od 2024 r. ich miejsce zajęli rolnicy. Do obu blokad dołączyli koledzy z Węgier, Słowacji i Rumunii.

"Jeżeli przewoźnicy kategorycznie sprzeciwiali się jedynie swoim ukraińskim kolegom, którzy konkurują z nimi na europejskim rynku pracy, to protesty rolników są wymierzone w ich własne rządy. W mniejszym stopniu dotyczą one importu produktów rolnych z Ukrainy, a w większym – wymagań co do ich jakości. Nie przeszkadza to jednak uczestnikom blokady w organizowaniu pokazowych przedstawień (chodzi o wysypywanie zboża -red. ) z ukraińskim zbożem." - czytamy w artykule.

Według podanych danych pochodzących z ukraińskiego portalu OpenDataBot, w listopadzie i grudniu spadek przewozów wyniósł 30%, jednak  średni czas przekroczenia granicy jedną ciężarówką wzrósł prawie 2,5-krotnie do 165 godzin. Pomimo blokady eksport i import w grudniu 2023 roku wzrósł w porównaniu z październikiem, kiedy zaczęły się blokady. Choć wykres pokazuje spadek importu w listopadzie, to w grudniu ten szok logistyczny został przezwyciężony, a wolumen importu towarów na Ukrainę ustanowił rekord od początku 2022 roku.

Co ciekawe, jak podaje Centrum Strategii Gospodarczej (CES), w grudniu 2023 r. i styczniu 2024 r. Ukraina wyeksportowała 6 mln ton produktów rolnych, z czego korytarzem morskim z portów Morza Czarnego ponad 4 mln ton. Teraz tą drogą wysyła się więcej żywności niż podczas trwania tzw. umowy zbożowej.

Tymczasem od dzisiaj na przejściu granicznym Jagodzin-Dorohusk ukraińscy przewoźnicy planują rozpocząć protest w odpowiedzi na działania polskich rolników blokujących przejazd ciężarówek przez granicę ukraińsko-polską. Szef  protestujących zauważa, że ​​czas trwania protestów ukraińskich przewoźników będzie uzależniony od sytuacji po polskiej stronie granicy. Protesty rolników trwają od wielu tygodni nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie.