Zdjęcie: Lars Stormbom Flickr
02-02-2024 09:23
Szef komisji spraw zagranicznych estońskiego parlamentu Marko Mikkelson, powiedział, że handel w kierunku wschodnim nie zostanie zatrzymany, dopóki kraje zachodnie nie zgodzą się na sankcje i nie wprowadzą pełnego embargo handlowego wobec Rosji.
Estońska gazeta „Eesti Ekspres” opublikowała serię artykułów , które rzuciły nowe światło na przyspieszenie estońskiej działalności biznesowej w kilku sektorach podczas wojny Ukrainy z Rosją. Na przykład produkty farmakologiczne, które nie są bezpośrednio usankcjonowane, ale wspierają rosyjską gospodarkę, a także działalność wojskową.
„Myślę, że ten problem jest szerszy – nie tylko w Estonii. Z perspektywy krajów Unii Europejskiej widać, że w przypadku wielu krajów liczby te utrzymują się na stałym poziomie lub wzrosły” – powiedział Marko Mihkelson. Według niego największy problem dotyczy handlu sankcjonowanego, czyli wysokich technologii wykorzystywanych w przemyśle zbrojeniowym. „Na dzisiejszy świat wpływa nie tylko wola Zachodu. Handel między Chinami a Rosją bardzo się rozwinął, czy to przez Turcję, czy przez Azję Środkową. Sankcje są omijane i znajdują się sposoby na kontynuację handlu. Trudno nawet dojść do porozumienia w sprawie nowych sankcji na poziomie Unii Europejskiej, ponieważ niektóre kraje, takie jak Węgry, nie zgadzają się na zaostrzenie sankcji” – powiedział Mihkelson.
„Rozsądne jest, aby Estonia podjęła próbę osiągnięcia porozumienia z krajami flanki wschodniej NATO w sprawie ograniczenia handlu z Rosją. Właśnie w zakresie sankcji krajowych. Dotyczy to krajów bałtyckich, Finlandii i Polski” – powiedział Urmas Reinsalu, przewodniczący partii Ojczyzna (Isamaa). Dodał, że jego partia zaproponuje powołanie komisji śledczej ws. handlu estońskich firm z Rosją.