Zdjęcie: Wikipedia
11-03-2025 08:09
Premier Estonii Kristen Michal, po wczorajszym rozpadzie koalicji, potwierdził, że planowane jest zawarcie nowej umowy koalicyjnej, a obowiązki odwołanych ministrów przejmą pełniący obowiązki ministrów zgodnie z kolejnością zastępowania. „Kiedy zawrzemy nową umowę koalicyjną, ustalimy, czy niektóre stanowiska ministerialne zostaną połączone, czy jakieś obszary odpowiedzialności zostaną przesunięte. (...) Prawdopodobnie w niektórych obszarach nastąpią zmiany” – powiedział premier.
Premier Michal przyznał, że decyzja o usunięciu SDE z koalicji miała na celu poprawienie notowań jego partii, które od dłuższego czasu utrzymują się na poziomie 16-18%. „To nie jest zaskoczenie, nasze niskie poparcie jest wynikiem braku wyraźnego planu rządu. Powrót do bardziej prawicowej polityki może przynieść nam nowych zwolenników” – mówił Michal, podkreślając, że to właśnie ta orientacja partii ma pomóc w odbudowie jej pozycji wśród wyborców.
Michal wyraził zaskoczenie wobec reakcji Urmasa Reinsalu, lidera opozycyjnej partii "Ojczyzna" (Isamaa), który nie zgodził się na propozycję współpracy w ramach nowego rządu. Reinsalu wcześniej wyraził gotowość do pracy w rządzie, ale pod warunkiem zmiany na stanowisku premiera, co Michal uznał za dziwne i mało konstruktywne. „W trudnych czasach, kiedy rząd stawia na prawicową politykę, Isamaa powinna być częścią koalicji, jednak nie da się jej zmusić do współpracy” – skomentował.
Z kolei były minister spraw wewnętrznych Lauri Läänemets zauważył, że decyzja o usunięciu socjaldemokratów była motywowana politycznymi kalkulacjami przed nadchodzącymi wyborami lokalnymi. „Jeśli premier podejmuje decyzje tylko w celu poprawienia wyników sondaży, co się stanie, gdy sytuacja stanie się bardziej skomplikowana? Czy będziemy w stanie zaufać decyzjom Kjerstena Michala w kluczowych sprawach, takich jak bezpieczeństwo narodowe?” – pytał Läänemets, zaznaczając, że decyzje socjaldemokratów, takie jak sprzeciw wobec cięć emerytur czy obniżenia minimalnego dochodu, były próbą zachowania równowagi w rządzie.
W odpowiedzi przedstawiciele rządu podkreślili, że usunięcie socjaldemokratów miało na celu ułatwienie przeprowadzenia polityki gospodarczej i wojskowej, w tym uproszczenie systemu podatkowego oraz zwiększenie wydatków na obronność do 5% PKB. „Będziemy mogli teraz skoncentrować się na prostszej i bardziej przejrzystej polityce podatkowej” – stwierdził minister spraw zagranicznych, Margus Tsahkna.
Jednakże opozycja, w tym przedstawiciele EKRE i Isamaa, nie mają wątpliwości, że usunięcie socjaldemokratów jest jedynie próbą poprawy wizerunku rządu w obliczu spadającego poparcia. Przewodniczący EKRE, Martin Helme, ocenił, że ta decyzja była „zimnym, wyrachowanym manewrem”, mającym na celu poprawienie notowań rządu przed nadchodzącymi wyborami lokalnymi. Z kolei Urmas Reinsalu zaapelował do premiera Michala o dymisję, uznając jego dotychczasowe rządy za bankructwo i polityczną porażkę. „Reforma musi wycofać się z obecnej polityki, aby zyskać zaufanie społeczeństwa” – stwierdził.
Dodatkowo, posunięcia rządu w kwestiach klimatycznych i środowiskowych, w tym plany uproszczenia regulacji dotyczących ochrony przyrody, spotkały się z krytyką. Przedstawiciele opozycji wskazali, że rząd stawia na rozwój przemysłowy kosztem ochrony środowiska, a plany te mogą być tylko pretekstem do łagodzenia regulacji w celu wspierania dużych inwestycji, jak budowa farm wiatrowych. „Rząd chce znieść ograniczenia na terenach chronionych, by umożliwić budowę elektrowni wiatrowych” – zauważył Helme, krytykując politykę rządu jako nieodpowiedzialną.