geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski

Wiadomości

Zdjęcie: Pixabay

Dzień jak co dzień w obwodzie królewieckim, czyli kryzys goni kryzys

Andrzej Widera

21-10-2024 11:19


Kiedy wspominaliśmy w minionym tygodniu, o coraz bardziej kruchej sytuacji gospodarczej obwodu królewieckiego, która dusi się pod wpływem obowiązujących sankcji, nie spodziewaliśmy się, że tak szybko napłyną kolejne symptomy pogorszenia. W ciągu minionych dni, w mediach lokalnych opublikowano kilka reportaży dotyczących biznesu w eksklawie, jako swoisty komentarz do ostatniego apelu przedsiębiorców w sprawie wsparcia SSE.

W jednym z nich, Wiktor Lider, właściciel i dyrektor generalny stoczni w Pokarminie (Uszakowo), która specjalizuje się w budowie jachtów "i innych statków", powiedział, że „myśli” o przeniesieniu swojej produkcji do innego regionu Rosji.  Według niego, rosyjskie służby celne uważają wszystkie towary znajdujące się w sprzedaży z SSE za a priori importowane. Eksportując je z terytorium regionu, nadawca musi udowodnić ich rosyjskie pochodzenie. W przeciwnym razie, nawet jeśli towary lub komponenty zostały przywiezione do regionu z innego regionu Federacji Rosyjskiej, będą musiały zapłacić cło importowe. Stocznia, jak wiele innych firm z regionu, odnotowuje ostatnio straty, w tym wypadku na 26 mln rubli.

"W naszej strefie ekonomicznej nie ma specjalnych atutów. Dziś dla naszej firmy nie ma już żadnych korzyści. Po prostu są same problemy. I nie chodzi tu nawet o specjalną strefę ekonomiczną; nie mam nic przeciwko królewieckiej SSE. - mówi Lider przywołując jako przykład powyższe przepisy celne. "Dziś, jak masochiści, kupujemy wszystko w Federacji Rosyjskiej, a następnie zmagamy się z trudnościami (logistyka, promy, terminy, koszty i tak dalej), aby dostarczyć to wszystko do obwodu królewieckiego. I wszystko musimy identyfikować. Identyfikacja też kosztuje, a do tego dochodzą koszty utrzymania dodatkowych pracowników do tej procedury. Potem, gdy już coś zbudujemy [statek], wywozimy to i udowadniamy, że nie jesteśmy wielbłądami. Musimy udowadniać przy każdej części, gdzie i kiedy ją kupiliśmy. Jeśli przypadkiem zgubimy fakturę albo nasza celnia ma zastrzeżenia co do pieczęci czy czegokolwiek innego, to płacimy cło ponownie. Niektóre urządzenia odprawiamy celnie dwa razy." - żalił się biznesmen.

Ale to nie koniec kolejnych kłopotów. Dzisiaj władze obwodu królewieckiego odmówiły obniżenia stawki podatku transportowego dla przewoźników międzynarodowych.  Władze twierdzą, że podatek transportowy jest „jednym z głównych źródeł finansowego wsparcia utrzymania dróg w regionie”, a wysokość stawek ustalana jest „biorąc pod uwagę konieczność zapewnienia finansowania sektora drogowego” .”

Władze regionalne podkreślają, że na chwilę obecną nie jest rozważana kwestia obniżenia stawek podatku transportowego. Według regionalnego Ministerstwa Finansów w 2024 roku budżet obwodu powinien otrzymać około 1,7 miliarda rubli. jako dochód z podatku transportowego. Jest to jeden z najniższych wskaźników pod względem dochodów podatkowych: niższy jest jedynie podatek od wydobycia niektórych kopalin (256 mln  rubli). Przypomnijmy, że ogólne szkody dla branży w związku z wprowadzeniem sankcji, przedstawiciele przewoźników oceniali na ponad 9 miliardów rubli. Wystosowali oni wówczas list otwarty do władz z apelem o wsparcie.

Tymczasem już na horyzoncie pojawiają się następne zwiastuny kłopotów związane tym razem z przepisami EUG dotyczącymi rybołóstwa przybrzeżnego. Ogólnie rzecz biorąc, królewieckie kutry rybackie, których wiele zakupiono kiedyś m.in. na Łotwie, jako statki "zagraniczne", jeśli wypłyną poza strefę 12 mil wód terytorialnych to  armator będzie zobowiązany do uiszczenia odpowiednich opłat celnych. "Dla rybaków takie ograniczenia terytorialne są niemożliwe do wdrożenia, ponieważ podczas połowów trasa statku zależy bezpośrednio od migracji ryb - zauważa Siergiej Łutarewicz, prezes zarządu grupy spółek branży przetwórstwa ryb. W związku z tym, pojawił się karkołomny pomysł ominięcia prawa w postaci kwalifikacji kutra rybackiego jako ciężarówki TIR w handlu międzynarodowym. Na razie trwają dyskusje na ten temat.


Źródło
Aby dostarczać Państwu rzetelne informacje zawsze staramy się je sprawdzać w kilku źródłach. Mimo to, w dzisiejszych trudnych czasach dla prawdziwych wiadomości, apelujemy, aby zawsze do każdej takiej informacji podchodzić krytycznie i z rozsądkiem, a takze sprawdzać na własną rękę. W razie zauważonych błędów prosimy o przysłanie informacji zwrotnych na adres email redakcji.
Jeżeli chcecie Państwo wesprzeć naszą pracę, zapraszamy do skorzystania z odnośnika:

Informacje

Media społecznościowe:
Twitter
Facebook
Youtube
Spotify
redakcja [[]] czaswschodni.pl
©czaswschodni.pl 2021 - 2024