Zdjęcie: Per Karlsson Flickr
20-05-2022 12:54
Wydawało się, że porozumienie państwowej spółki energetycznej Elering z prywatnymi podmiotami budującymi nabrzeże dla zacumowania statku magazynowo-regazyfikującego (FSRU) zakończy temat kłopotów z estońskim terminalem LNG, jednak tak się nie stało.
Budowa nowego terminalu LNG w pobliżu Paldiski już trwa, a do końca sierpnia ma zostać ukończone nabrzeże. Prywatna firma Alexela potwierdziła, że zdolności odbiorcze LNG zostaną uruchomione na początku listopada. Wciąż jednak nie wiadomo, czy niezbędną pływającą jednostkę magazynowo-regazyfikacyjną (FSRU) wynajmą prywatni inwestorzy Alexela i Infortar, czy państwo fińskie.
"Prowadzimy negocjacje w sprawie statku i wiemy, że Finowie również je prowadzą" - powiedział Hääl z firmy Alexela. "Wkrótce będziemy musieli uzgodnić, który z tych statków przypłynie tu jesienią". Estoński rząd nie jest w 100 procentach pewien, czy prywatni inwestorzy zdołają na czas zbudować niezbędną zdolność do odbioru LNG, co jest jednym z powodów, dla których państwo kupuje własne rezerwy gazu ziemnego. Zaniepokojenie sytuacją wyraziła także premier Kaja Kallas.
Do kwestii FSRU doszła także sprawa lokalizacji nabrzeża. W tej chwili budowa zaczęła się w pewnej odległości od portu Paldiski, przy półwyspie Pakri, kilka kilometrów od portu. Właściciel Portu Północnego w Paldiski, wystosował apel do rządu, w którym stwierdził, że Port Północny byłby bardziej odpowiednią lokalizacją dla pływającego terminalu LNG niż nowo budowane nabrzeże.