Zdjęcie: Skoda Group
08-01-2024 10:24
Czeski producent sprzętu kolejowego „Škoda Vagonka” musi znaleźć rozwiązanie, aby nowe pociągi elektryczne, w których stwierdzono różne usterki, mogły jeździć. Jeżeli nie ma uczciwej postawy, firmę należy potraktować z maksymalną surowością – stwierdził łotewski minister transportu Kaspars Briškens.
Do dość nieoczekiwanego zwrotu doszło w kwestii dostarczonych na Łotwę przez czeskiego producenta elektrycznych składów kolejowych. Przypomnijmy, że umowa na dostawę 32 nowych pociągów elektrycznych, podpisana przez łotewskiego opertora kolejowego „Pasažieru vilciens” i czeską firmą „Škoda Vagonka” w połowie 2019 r. , zakładała, że pierwsze składy zostaną dostarczone w pierwszej połowie 2022 r., a do końca 2023 r. przewóz pasażerski będzie realizowany wszystkimi 32 nowymi pociągami.
Dostawy pociągów opóźniła jednak wojna na Ukrainie, gdyż pociągi trzeba było przywozić do Rygi transportem drogowym i montować na miejscu. Przewozy pasażerskie nowymi pociągami na Łotwie ostatecznie rozpoczęły się dopiero 15 grudnia 2023 roku. Wkrótce potem w kilku pociągach zaczęły pojawiać się usterki, a na początku stycznia jeden z nowych składów zatrzymał się na linii Ryga-Skulte.
"Wygląda na to, że nikt nie był przygotowany na taką sytuację, że pociągi nie będą kursować z powodu usterek. To nie jest normalna sytuacja. Normalną sytuacją jest, gdy po oddaniu pociągu do użytku występują różne usterki, które nie wpływają na zdolność pociągu do jazdy, a tym samym na dobro pasażerów. Nie jest normalne, że pociąg stoi na stacji przy -20-stopniowym mrozie i nie jest w stanie kontynuować jazdy" - podkreślił minister. Czesi wysłali na Łotwę w zeszłym tygodniu zespół mechaników, który ma rozwiązać problemy. "To do producenta należy znalezienie rozwiązania, ale jeśli zobaczymy, że w którymkolwiek momencie zabrakło dobrej wiary - w tej chwili nie ma powodu, aby to stwierdzić - to powinniśmy zastosować maksymalną surowość wobec producenta" - powiedział łotewski minister.