Zdjęcie: Pixabay
12-06-2024 14:19
Władze reżimu Łukaszenki kontynuują swoje deficytowe projekty rzekomego rozwoju eksportu na rynkach pozaeuropejskich. Tym razem, celem takiego poszerzenia współpracy, stała się Kuba. Przez ostatnie trzy dni odbywały się w Mińsku negocjacje między białoruskim rządem a delegacją Kuby w sprawie "planów zwiększenia wzajemnych dostaw i realizacji szeregu projektów na Kubie z udziałem białoruskich przedsiębiorstw" - jak czytamy w komunikacie MSZ.
Efektem gospodarczym spotkania został podpisany aneks do Umowy międzyrządowej o wzajemnych dostawach. Z dokumentu wynika, że Białoruś i Kuba postanowiły sprzedawać sobie przez pięć lat towary o wartości do 15 mln dolarów rocznie. „To bardzo ambitne zadanie, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że przez 10 lat pracy w ramach tego mechanizmu odbywała się wymiana towarów za mniejszą kwotę ” – zauważył szef białoruskiej delegacji, Jewgienij Szestakow, wiceminister spraw zagranicznych.
Według niego strona białoruska uzgodniła zwiększenie eksportu białoruskich produktów spożywczych na Kubę, przede wszystkim mleka w proszku. Poza eksportem spożywczym, umowa przewiduje utworzenie przedsiębiorstwa zajmującego się montażem białoruskiego sprzętu ciągnikowego na Kubie, oraz wspólną produkcję produktów mlecznych z białoruskich surowców na bazie zakładu mleczarskiego pod Hawaną. "Rozważaliśmy kwestie współpracy w sektorze ochrony zdrowia: od rejestracji leków po wyprodukowanie wspólnych leków. Zarysowaliśmy konkretne działania mające na celu rozwój współpracy w dziedzinie nauki, edukacji i turystyki ” – podkreślił Szestakow.
Poza tym bliżej nie rokującym dalszego powodzenia aneksem, wydano kilka równie bezproduktywnych oświadczeń politycznych, jak protest Białorusi w sprawie niesłusznego wpisania Kuby na listę krajów sponsorujących międzynarodowy terroryzm przez USA.
Te rozmowy dyplomatyczne warto rozpatrywać z dwóch powodów. Po pierwsze, kilka miesięcy temu Łukaszenka w czasie narady ze służbami dyplomatycznymi naciskał na ożywienie relacji handlowych z krajami "przyjaznymi". Tak więc po krajach Afryki przyszedł czas na kraje Ameryki Łacińskiej, jak Kuba, Nikaragua i Wenezuela. Wszystkie te kraje zmagają się, podobnie jak poprzednie kraje Afryki, ze sporymi kryzysami politycznymi, gospodarczymi i społecznymi. Po drugie, jak poinformował MSZ, przygotowywana jest kolejna "wycieczka" Łukaszenki właśnie na Kubę, gdzie był ostatni raz w 2012 roku.