Zdjęcie: Wikipedia
29-05-2023 11:55
Na Litwie zdania konserwatystów i liberałów w koalicji różnią się w sprawie podpisania ponadpartyjnego porozumienia w sprawie litewskiej polityki zagranicznej jeszcze przed szczytem NATO w Wilnie. Konserwatyści w środku kryzysu politycznego twierdzą, że nadal dążą do podpisania umowy w ciągu kilku tygodni. Zdaniem przedstawicieli liberałów należy jednak najpierw poczekać na szczyt Sojuszu i podjąć decyzje po proponowanym przez konserwatystów przesileniu władzy.
Zdaniem przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych, konserwatysty Žygimantasa Pavilionisa, do podpisania umowy pozostało już tylko kilka tygodni. „Jeśli chodzi o tekst, jesteśmy blisko, zbliżyliśmy się do konsensusu, być może minie kilka tygodni, zanim tekst będzie ostatecznie akceptowalny dla wszystkich. (…) Bardzo bym chciał, żeby to porozumienie zostało podpisane przed szczytem w Wilnie, mimo wszystko, bo to wzmocniłoby nasze pozycje obronne” – powiedział przewodniczący.
W przypadku, gdy umowa nie zostanie podpisana przed szczytem NATO, a faktycznie dojdzie do przekazania władzy, Pavilionis powiedział, że wierzy, że program porozumienia w sprawie polityki zagranicznej pozostanie w takim brzmieniu jaki jest obecnie nawet jeśli zmieni się rządząca większość.
Jednak członek Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony ( NSGK ), liberał Raimundas Łopata, powiedział, że mając na uwadze prawdopodobne przesilenie rządu po szczycie Sojuszu, kwestię podpisania porozumienia dotyczącego polityki zagranicznej należy odłożyć na później. Łopata zauważa, że obecnie nadal brakuje jasności w programie porozumienia w sprawie polityki zagranicznej. Według niego, jeśli po posiedzeniu NATO rzeczywiście zmieni się skład Sejmu, to niektóre punkty programu polityki zagranicznej można dostosować do nowej, rządzącej większości, wybranej w wyborach przedterminowych. "Przede wszystkim musimy poczekać na szczyt NATO w Wilnie i jego wyniki. Od tego wiele może zależeć – podkreśla Raimundas Łopata.