Zdjęcie: Pixabay
17-11-2025 12:22
W związku z ograniczeniami w ruchu granicznym z Białorusią, Litwa planuje we wtorek przeprowadzić rozmowy ze stroną białoruską. Według głównego doradcy prezydenta, Deivydasa Matulionisa, sytuacja jest efektem działań reżimu Łukaszenki, który zdaniem Litwy celowo stworzył problem z kwestią zatrzymania ciężarówek. Matulionis zaznaczył, że celem spotkania będzie przedstawienie własnego stanowiska i obserwacja reakcji Mińska, a w przypadku wykazania dobrej woli ze strony Białorusi, nie ma intencji przedłużania zamknięcia przejść granicznych. Przypomnijmy, że Polska od poniedziałku otwarła dwa przejścia graniczne na granicy z Białorusią.
Mimo próby przeniesienia rozmów na wyższy szczebel przez białoruską administrację, Litwa nie widzi potrzeby angażowania ministerstwa spraw zagranicznych, dopóki nie zostaną podjęte negocjacje techniczne. Doradca podkreślił, że problem mógłby zostać rozwiązany w ciągu kilku dni, gdyby Białoruś zdecydowała się na współpracę, a obecnie sytuacja jest wykorzystywana jako forma nacisku w negocjacjach.
Równocześnie Litwa zwróciła się do NATO o wysłanie ekspertów w celu oceny zagrożeń związanych z meteorologicznymi balonami przewożącymi kontrabandę. Balony te są trudne do wykrycia ze względu na brak emisji ciepła i sygnałów radiowych, a skuteczny monitoring możliwy jest jedynie za pomocą radarów. Ekspercka grupa ma wkrótce ocenić sytuację i zaproponować dodatkowe środki zaradcze.
Matulionis zapewnił, że Litwa nie ma zamiaru utrzymywać zamkniętych przejść granicznych, o ile Białoruś wykaże chęć współpracy. Przypomniał, że w październiku kilka balonów przewożących kontrabandę zakłóciło funkcjonowanie lotnisk, co doprowadziło do decyzji rządu o zamknięciu do końca listopada punktów granicznych w Miednikach i Solecznikach.
Sytuacja dodatkowo komplikuje dekret Łukaszenki zakazujący ruchu ciężarówek zarejestrowanych w wybranych krajach UE, w tym w Litwie i Polsce. Reprezentanci litewskich przewoźników sugerują możliwość protestów w kraju i w Brukseli, jeśli granica pozostanie zamknięta i nie zostaną podjęte realne działania. Premier Inga Ruginienė wskazuje natomiast, że władze sygnalizowały możliwość zamknięcia przejść, a przedsiębiorcy powinni byli uwzględnić ryzyka związane z tym ograniczeniem.
Aktualizacja, godz. 12:40
Litewski minister spraw zagranicznych, Kęstutis Budrys, powiedział, że Litwa mogłaby otworzyć dwa zamknięte przejścia graniczne z Białorusią przed 30 listopada. Decyzja o otwarciu miałaby opierać się na tych samych kryteriach, które obowiązywały przy ich zamykaniu. „„Myślę, że warto to rozważyć. (...) Obserwujemy, co dzieje się w powietrzu i na ziemi, czy to działa, czy nie. Zadaniem nigdy nie było osiągnięcie czegoś do określonej daty ani wyznaczanie specjalnych celów. Celem jest zapobieganie atakom hybrydowym wymierzonym przeciwko nam, aby reżim zmienił swoje zachowanie” — podkreślił Budrys.