Zdjęcie: Pixabay
20-11-2022 09:00
Jak poinformowały wczoraj estońskie media, strona internetowa i kanały internetowe państwowego producenta energii elektrycznej Eesti Energia i niektórych powiązanych z nim spółek były niedostępne w wyniku zakrojonego na szeroką skalę ataku typu DoS, który został prawdopodobnie przeprowadzony przez prokremlowskich hakerów.
Jednak jak później się okazało, atakowane były także ministerstwo gospodarki i komunikacji, bank centralny i kilka innych kluczowych stron państwowych. Incydenty te zbiegły się z podobnymi i jednoczesnymi atakami na kluczowe strony na Łotwie, w Polsce i na Ukrainie.
Tõnu Tammer, szef CERT-EE, działu cyberbezpieczeństwa Państwowego Urzędu ds. Systemów Informatycznych (RIA), powiedział, że choć nigdy nie można z całkowitą pewnością stwierdzić, kto stoi za cyberatakiem, to dotychczasowe informacje wskazują na prokremlowskich hakerów. "Obecne ataki są duże, ale nie tak znaczące jak te, które dotknęły Estonię wiosną i latem ubiegłego roku. Niezależnie od tego, wpływ ataku może być bardzo szeroki, w zależności od celu" - powiedział Tammer.