Zdjęcie: lsm.lv
12-10-2023 12:34
Przyczyną nieporozumień w stosunkach Łotwy i Polski są wciąż niepewne losy polskiej szkoły podstawowej im. Hrabiów Platerów w Krasławiu (Krāslava), małym mieście w którym mieszkają także Polacy. Władze gminy chcą szkołę zamknąć, ale polska ambasada nie chce na to pozwolić. Szkoła została kiedyś wybudowana i obie strony podpisały umowę, że będzie działać przez 50 lat, jednak w tym roku uczy się w niej tylko 45 dzieci.
Trzeba przypomnieć, że sytuacja patowa w tej kwestii trwa od maja, kiedy onformowaliśmy o sytuacji na naszych łamach. Z wizytą w polskiej szkole pojawił się 18 września wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski. Poinformował w trakcie tej wizyty, że od 1 stycznia przyszłego roku władze polskie chcą aby szkoła została częścią Ośrodka Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą, który prowadzi już ponad siedemdziesiąt szkół poza Polską.
Tymczasem niecałe dwa tygodnie po wizycie polskiego wiceministra, na posiedzeniu rady gminy, w której uczestniczył polski konsul, w czwartek 28 września podjęto decyzję o zamknięciu polskiej szkoły podstawowej z dniem 31 grudnia br.
Przewodniczący Rady Powiatu krasławskiego Gunārs Upenieks powiedział, że chciałby odłożyć rozważenie tej kwestii: „Już prawie doszliśmy do wypowiedzenia wojny. Uważam jednak, że powinniśmy wyjść z tej sytuacji. Teraz Polska oferuje nową opcję – przejęcie szkoły poprzez włączenie jej do specjalnego programu. Proponowałbym nawiązać do wniosku ministra. Odkładamy decyzję na dwa tygodnie.” - mówił Upenieks.
Trzeba tutaj zauważyć, że decyzje o zamknięciu tej szkoły zostały już podjęte przez radę miasta w tym roku i niejeden raz w latach poprzednich, ale nie zostały zrealizowane w praktyce. Również we wrześniu polska szkoła nie zamknęła swoich drzwi, ale kilku potencjalnych uczniów nie rozpoczęło w niej nauki. Jak powiedziała Aliona Czyżewska, pełniąca obowiązki dyrektora szkoły podstawowej, na razie nie ma odpowiedzi, czy szkoła będzie nadal działać.
Ambasador RP na Łotwie Monika Michaliszyn nalegała, aby szkoła nadal działala, a cała atmosfera niepewności szkodzi samej szkole. "Przykro mi, ale jeśli cały czas krąży taka plotka o zamknięciu polskiej szkoły, to nie można oczekiwać, że dzieci będą chodzić do tej szkoły” – stwierdziła. Ambasador przyznała również, że nie chcemy stracić tego, w co zainwestowaliśmy: w budynek szkoły i jego utrzymanie.
Według strony łotewskiej Polska przeznaczała na ten cel około 30 000 euro rocznie, ale koszty utrzymania szkoły sięgają 200 000 euro. Władze gminy oceniły, że aby znaleźć brakujące środki, musza ucierpieć inne szkoły w regionie. Tymczasem polska ambasador przypomniała słowa prezydenta Edgarsa Rinkēvičsa podczas swojej wizyty w Warszawie: „Polska jest strategicznym partnerem Łotwy. Mamy wielką nadzieję, że Łotwa potraktuje to poważnie we wszystkich obszarach. Nie tylko w kwestiach bezpieczeństwa czy gospodarki, ale także w edukacji.”