Zdjęcie: Pixabay
26-07-2022 13:05
Wielu obserwatorów uznało lutową inwazję Rosji na Ukrainę za pierwszy we współczesnej historii przypadek wielkiego mocarstwa o niemal równym potencjale cybernetycznym, prowadzącego poważną wojnę konwencjonalną.
Operacje cybernetyczne Moskwy mające na celu wyłączenie ukraińskiej łączności satelitarnej, wymazanie danych z kilku organizacji państwowych i obywatelskich oraz szerzenie dezinformacji wśród społeczeństwa dostarczają wielu danych do rozważenia. Analitycy już próbują zmierzyć cybernetyczną skuteczność Rosji w stosunku do wcześniejszych oczekiwań. Czy były one jedynie równoczesne z uderzeniami kinetycznymi, czy też skoordynowane? Które operacje zakończyły się niepowodzeniem, a które sukcesem?
Analiza skoncentrowana na Rosji musi jednak uwzględniać wyjątkowo agresywny sposób, w jaki Moskwa postrzega "wojnę informacyjną" - ogólne pojęcie obejmujące nie tylko operacje cybernetyczne przeciwko infrastrukturze technicznej, ale także siły przeciwników oraz szerzej rozumiany odbiór społeczny. Moskwa od dawna kultywuje pogląd na temat informacji i technologii, który jest częściowo oparty na jej własnych ocenach amerykańskich operacji wojskowych. W przeszłości przypisywała ona celowe działania wydarzeniom znajdującym się daleko poza zasięgiem amerykańskich możliwości, co skutkowało wielkimi, lecz nierealistycznymi oczekiwaniami co do możliwości wykorzystania informacji - zarówno przeciwko, jak i w imieniu państwa.
Artykuł Gavina Wilde na łamach War on the Rocks - link do całości w źródle