Zdjęcie: Flickr
06-03-2025 15:00
Rozmawiając o Ukrainie, Rosja i Stany Zjednoczone grają o coś zupełnie innego. Pierwszym i najważniejszym celem Donalda Trumpa jest zbudowanie nowych relacji atlantyckich, a nie „porzucenie strategiczne” Europy, o którym tyle się ostatnio mówi. Zakończenie wojny na Ukrainie jest celem pobocznym, a rozmowy z Rosją narzędziem wymuszającym mobilizację sojuszników – analizuje Marek Budzisz, ekspert think tanku Strategy & Future.
Interpretacja polityki administracji Donalda Trumpa nastręcza obserwatorom wiele trudności. Wynika to z faktu, iż nie sposób określić ją mianem spójnej, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Obraz zaciemniają też często sprzeczne i chaotyczne wypowiedzi prezydenta Stanów Zjednoczonych, który raz nazywa Wołodymyra Zełenskiego „dyktatorem”, by kilka dni później, w trakcie konferencji prasowej z premierem Wielkiej Brytanii, powątpiewać w to, że w ogóle użył takich określeń.
Artykuł Marka Budzisza na łamach "Rzeczpospolitej" - link do całości w źródle