Zdjęcie: Wikipedia
08-07-2021 12:30
Wśród utrzymujących się napięć z Rosją państwa bałtyckie — Litwa, Łotwa i Estonia — przywiązywały ogromną wagę do osiągnięcia sukcesu na tegorocznym szczycie NATO, który odbył się 14 czerwca w Brukseli.
Prezydent Stanów Joseph Biden zaplanował spotkanie z trzema przywódcami bałtyckimi na marginesie szczytu jako gest trwałego poparcia Waszyngtonu dla jego sojuszników. Czwórstronna dyskusja skupiła się na trzech głównych tematach budzących niepokój: rosyjskim zagrożeniu, podkreślonym przez masową rozbudowę militarną Rosji na granicy z Ukrainą od marca do kwietnia; zagrożenia dla bezpieczeństwa transatlantyckiego ze strony Chin; oraz epizodu „piractwa lotniczego” władz białoruskich.
Trzy państwa bałtyckie podeszły do szczytu w Brukseli z oczekiwaniem, że przekonująco potwierdzi on jedność Sojuszu i wzmocni więzi transatlantyckie. Jak podkreślono we wspólnym oświadczeniu przyjętym przed szczytem przez szefów rządów – Artursa Kariņša z Łotwy, Ingridę Šimonytė z Litwy i Kaję Kallas z Estonii – państwa bałtyckie chciały, aby NATO przedstawiło jasną i stanowczą ocenę zagrożeń ze strony Rosji jako odpowiednią odpowiedź Sojuszu. „Rosja dąży do destabilizacji NATO i podważenia bezpieczeństwa sojuszników i krajów partnerskich. Rozmieszczenie rosyjskich sił zbrojnych [a także] jej konwencjonalnych i nuklearnych zdolności zagraża bezpieczeństwu euroatlantyckiemu” – czytamy w oświadczeniu.
Artykuł (ENG) Olevsa Nikersa dla Fundacji Jamestown - link do całości w źródle