Zdjęcie: Pixabay
11-07-2024 12:36
Przejścia graniczne pomiędzy Polską a rosyjskim obwodem królewieckim cieszą się dużą popularnością wśród Białorusinów udających się do swojej ojczyzny. Po pierwsze, przez małe kolejki w porównaniu do granicy białorusko-polskiej, a po drugie, taka trasa pozwala uniknąć spotkania z białoruską strażą graniczną. Jednak w ciągu ostatnich dwóch tygodni sytuacja uległa zmianie.
Z Królewca do Mińska nadal kursują regularne loty, a w stolicy Białorusi, dzięki porozumieniom w ramach ZBiR, pasażerowie nie muszą już przechodzić kontroli paszportowej i rozmawiać z białoruską strażą graniczną.
Jednak w mediach społecznościowych, od dwóch tygodni zaczęły pojawiać się wpisy Białorusinów o zaostrzeniu wobec nich kontroli na granicy przez rosyjskie służby graniczne, zwłaszcza wobec osób, które odwiedziły Ukrainę, czy też urodziły się w tym kraju. Według wpisów, takie osoby czekają wielogodzinne przesłuchania prowadzone przez pracowników rosyjskich służb specjalnych, którym towarzyszy badanie zawartości telefonów komórkowych i laptopów.
Pracownicy FSB interesują się bliskimi mieszkającymi na Ukrainie, częstotliwością komunikacji z nimi, ich językiem ojczystym, ich stosunkiem do wojny i rządu rosyjskiego. W niektórych przypadkach – choć nie zawsze – siły bezpieczeństwa mogą grozić podróżnym lub wywierać na niego presję - ostrzega "Nasza Niwa".