Zdjęcie: Wikipedia
16-09-2022 10:21
Przewodniczący mołdawskiego parlamentu Igor Grosu na początku wczorajszej sesji parlamentu wezwał opozycję do zaprzestania sporów politycznych, ponieważ „stawką jest los kraju”. Z kolei wicemarszałek Vlad Batryncza powiedział, że obecny w parlamencie prorosyjski sojusz Komunistów i Socjalistów PCRM-PSRM jest poddawany „bezprecedensowym atakom”.
Deputowani z PCRM-PSRM zaproponowali wczoraj ogłoszenie wotum nieufności dla rządu. Apel do parlamentu odczytał z podium socjalista Wasilij Bolja. „Mołdawią rządzi rząd, który nie ma poparcia politycznego, poparcia ludu. Ten rząd postanowił poświęcić dobro obywateli Mołdawii tylko po to, by zasłużyć na sympatię europejskich biurokratów. To jest niedopuszczalne. Wyrażamy wotum nieufności dla rządu Natalii Gavrilițy " – powiedział Bolja, oskarżając rząd o podwyżki cen.
Przewodniczący parlamentu Igor Grosu odpowiedział, że porządek dzienny został wyczerpany i zapowiedział zakończenie posiedzenia, nie reagując w żaden sposób na apel bloku PCRM-PSRM. W razie złożenia wniosku o przeprowadzenie głosowania nad wotum nieufności, wobec posiadania większości w parlamencie przez rządzącą partię PAS, wniosek lewicy należy uznać tylko za pusty gest.
Minister sprawiedliwości Mołdawii Siergiej Litwinienko powiedział, że PSRM i PCRM chcą, by gabinet premier Natalii Gavrilițy ustąpił, by „powrócić do starych schematów”. „Jeśli wierzyć socjalistom, którzy dziś wysunęli wotum nieufności, okazuje się, że głównymi w kraju są ugrupowania oligarchiczne Plahotniuca, Szora, Platona i tak dalej (oskarżeni o liczne przestępstwa - red.). To oni potrzebują dymisji rządu, aby pozbyć się spraw karnych i powrócić do starych schematów. Ale socjaliści znowu się mylą. Podobnie jak w 2021 roku, kiedy wraz z Szorem, Platonem i bliskimi współpracownikami Plahotniuca próbowali uzurpować sobie władzę. Muszę ich zawieść. Najważniejszą rzeczą w kraju są ludzie, którzy chcą czegoś zupełnie innego niż ci zdesperowani przestępcy” – napisał Litwinienko.