Zdjęcie: Pixabay
06-09-2024 11:18
Rozpoczęły się dzisiaj przedterminowe "wybory" gubernatora oraz kilku rad samorządowych w obwodzie królewieckim. Finał nastąpi w niedzielę. Co ciekawe, informacje o kandydatach na gubernatora, podało niewiele lokalnych portali. Kampania przedwyborcza, poza promowaniem działań p.o. gubernatora Aleksieja Biesprozwannych praktycznie nie istniała w mediach lokalnych.
Poprzedziła ją natomiast trwająca od 19 sierpnia, aktywna akcja odwiedzania mieszkańców przez członków komisji wyborczej, w czasie których "eksperci wyjaśniają najważniejsze aspekty nadchodzących wyborów" - co to oznacza w rosyjskim systemie reżimu Putina, nie trzeba wyjaśniać.
To ilu kontrkandydatów w tych "wyborach" ma obecny p.o. gubernator można było dowiedzieć się dzisiaj tylko z jednej publikacji. Jednym z nich jest Jewgienij Miszyn, który startuje z listy Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji, który zadeklarował kwotę miliona rubli wydaną na kampanie wyborczą. Drugim przeciwnikiem Biesprozwannych jest Maksym Bulanow, kandydat Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, który wydał rzekomo na kampanię 3,7 mln rubli. Ostatnim przeciwnikiem jest kandydat Sprawiedliwej Rosji Jurij Szitikow, który zadeklarował zaledwie 530 tys. rubli na kampanię.
Wszyscy trzej są deputowanymi do regionalnego zgromadzenia ustawodawczego i szefami oddziałów regionalnych swoich partii, a więc de facto są "wyborczymi listkami figowymi" dla wyboru aktualnego p.o. gubernatora, która wydał 12,4 mln rubli na kampanię. Podobna sytuacja była w czasie "wyborów" w 2022 roku, kiedy to kandydat Jednej Rosji, ówczesny szef regionu Anton Alichanow, oficjalnie przeznaczył na swoją kampanię wyborczą sumę 12 milionów rubli, stanowiło to ponad połowę wydatków wszystkich kandydatów. W czasie tych wyborów zostanie również wybranych 41 deputowanych do trzech rad ejonów oraz wybory uzupełniające w pięciu gminach.