Zdjęcie: Pixabay
03-01-2025 11:55
Jak informuje białoruski portal opozycyjny "Nasza Niwa", białoruski sektor bankowy wykazuje rekordowe zyski w 2024 roku. Jednocześnie oprocentowanie depozytów w walutach obcych spadło z zera. Biznes zazdrości bankierom sukcesów, ale martwi się wzrostem oprocentowania kredytów i symptomami kryzysu płynności.
Białoruskie banki podsumowały rekordowe wyniki finansowe za ubiegły rok. Na dzień 1 grudnia 2024 roku sektor bankowy odnotował zysk w wysokości 3,42 miliarda rubli. Według prognoz wynik za cały rok osiągnie 3,7 miliarda rubli, co oznacza wzrost o 800 milionów w porównaniu do roku 2023.
Kluczowy mechanizm opiera się na udzielaniu kredytów nierezydentom z gwarancjami rosyjskich banków. Powodem tego stała się różnica w oprocentowaniu w Białorusi i Rosji. W Rosji stopa podstawowa wzrosła kilkukrotnie – z 16% do 21%, podczas gdy na Białorusi wynosiła 9,5%. Oprocentowanie kredytów dla firm w Rosji sięgało 30% rocznie, a na Białorusi można było uzyskać kredyt na poziomie 19%.
W tej sytuacji rosyjskie firmy otwierały konta w białoruskich bankach i uzyskiwały gwarancje kredytowe od rosyjskich banków, płacąc za tę usługę standardowe 2%. Dzięki temu całkowite oprocentowanie pozostawało niższe niż w Rosji. Białoruskie banki, korzystając z gwarancji, udzielały kredytów na białoruskie konta, z których Rosjanie regulowali swoje kontrakty, zarówno w walucie zachodniej, jak i w rublach rosyjskich.
Taka spekulacja finansowa ma jednak swoje negatywne konsekwencje. Synchronizacja obu systemów prowadzi do wzrostu oprocentowania kredytów na Białorusi, nawet jeśli stopa refinansowa pozostaje na niezmienionym poziomie. Kredyty dla białoruskich firm i osób fizycznych drożeją szybciej niż wynikałoby to z naturalnego tempa wzrostu, co odbija się na kosztach produkcji i cenach towarów. Dokładny wolumen kredytów udzielonych nierezydentom przez białoruskie banki trudno oszacować bez dostępu do raportów Narodowego Banku Białorusi.