Zdjęcie: Pixabay
27-02-2025 14:05
Ostatnia umowa dotycząca dostaw gazu do Naddniestrza przez węgierską firmę MET Gas została przedłużona, co potwierdził lider separatystycznych władz w Tyraspolu, Wadim Krasnosielski. Podziękował on Rosji za pomoc i kontynuację współpracy, podkreślając, że mechanizm ten zapobiega eskalacji kryzysu energetycznego i humanitarnego w regionie. Tymczasem rząd w Kiszyniowie jasno zaznacza, że nie popiera tego rozwiązania, ale akceptuje je, by uniknąć katastrofy humanitarnej.
Szef Moldovagaz, Wadim Czeban, potwierdził dalszą współpracę z MET Group w marcu 2025 roku i zapewnił, że dotychczasowe dostawy realizowano zgodnie z warunkami umowy. Z kolei rzecznik rządu Mołdawii, Daniel Vodă, przypomniał, że rząd w Kiszyniowie nie prowadzi negocjacji w tej sprawie, a jedynie pozwala na dostawy, podkreślając, że najlepszym rozwiązaniem byłoby skorzystanie z oferowanego przez Unię Europejską wsparcia w wysokości 60 milionów euro. Tę propozycję odrzucono jednak w Tyraspolu, który wolał skorzystać z rosyjskiego kredytu. Warto przypomnieć, że odrzucenie oferty skutkowało wzrostem cen energii w Naddniestrzu.
Od połowy lutego Moskwa ponownie subsydiuje energię dla Naddniestrza, a gaz dostarczany jest przez MET Gas, która kupuje surowiec za pośrednictwem firmy z Dubaju. Ze względu na sankcje, rosyjskie przedsiębiorstwa nie mogą działać bezpośrednio w UE, co zmusiło je do korzystania z pośredników. Co ciekawe, władze Naddniestrza muszą uiszczać podatek VAT od importu gazu do budżetu Mołdawii.
Premier Dorin Recean podkreślił, że Kiszyniów będzie monitorować dostawy, a jeśli ich wolumen przekroczy ustalony limit, władze nałożą podatek na te transakcje. Komentatorzy polityczni krytykują jednak ten układ, twierdząc, że to jedynie maskowane finansowanie z Rosji oraz że kontrakt z MET Gas jest nieprzejrzysty.