Zdjęcie: Pixabay
30-07-2025 11:27
Prezydent Mołdawii Maia Sandu ostrzegła, że Rosja przygotowuje bezprecedensową ingerencję w nadchodzące wybory parlamentarne zaplanowane na 28 września 2025 roku. Jej celem ma być przejęcie kontroli nad państwem i zahamowanie jego integracji z Unią Europejską. Po posiedzeniu Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Sandu ogłosiła, że Rosja wspiera różnorodne projekty polityczne, których celem jest wprowadzenie prorosyjskich przedstawicieli do parlamentu.
Według Sandu, Moskwa działa na trzech frontach: promując ruchy suwerennościowe o eurosceptycznych programach politycznych, wspierając agresywny populizm inspirowany przez grupę przestępczą powiązaną z Ilanem Șorem oraz lansując kandydatów pozornie niezależnych, którzy w rzeczywistości działają w interesie Kremla. Wszystkie te inicjatywy mają być centralnie koordynowane i finansowane z Moskwy, głównie przez sieci korupcyjne.
Prezydent przedstawiła także dziesięć głównych metod wpływu stosowanych przez Rosję, obejmujących m.in. nielegalne finansowanie kampanii, dezinformację z wykorzystaniem sztucznej inteligencji i technologii deepfake, opłacane protesty, cyberataki, wykorzystywanie organizacji religijnych, manipulację w mediach społecznościowych oraz udział zorganizowanej przestępczości. Szczególnym zagrożeniem są działania wymierzone w diaspory wyborcze oraz regiony autonomiczne, takie jak Gagauzja czy Naddniestrze.
Władze Mołdawii odnotowały już tysiące wykroczeń i nałożyły kary sięgające 15 milionów lei. Sandu podkreśliła, że stawką jest nie tylko bezpieczeństwo publiczne, ale także suwerenność i przyszłość europejska kraju. Wezwała obywateli do czujności i rozwagi, zaznaczając, że „naszą siłą powinna być determinacja, nie strach”.
W centrum rosyjskich operacji informacyjnych znalazły się komunikatory Telegram i TikTok, które wykorzystywane są do organizowania protestów, przekupywania wyborców i rozpowszechniania prorosyjskich treści. Choć TikTok nawiązał już kontakt z władzami w Kiszyniowie, Telegram nie odpowiedział na sygnały o naruszeniach, co czyni tę platformę szczególnie groźną. „To już nie tylko dezinformacja. To nielegalne działania, które zagrażają demokracji” – ostrzegła. Mimo to Mołdawia nie planuje na razie wprowadzać cenzury, licząc na współpracę z operatorami tych platform. Sandu zakończyła swoim apelem o jedność, profesjonalizm i odpowiedzialność obywatelską: „Chcemy europejskiej przyszłości dla Mołdawii – w pokoju i dobrobycie, tutaj, w naszym domu”.