Zdjęcie: president.gov.ua
17-03-2022 14:25
Wcześniej negocjacje z Rosją odbywały się w formie bezpośrednich spotkań, ale ze względu na toczące się walki droga do nich trwa bardzo długo. Dlatego też strony pracują obecnie zdalnie, komunikując się za pomocą bezpiecznych, zamkniętych kanałów - powiedział doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podoliak.
"Oprócz głównych negocjatorów istnieje wiele podgrup, które współpracują nad konkretnymi zadaniami. Są to kwestie humanitarne, ekonomiczne i prawne. Bardzo ważne jest dla nas, aby podpisane porozumienie nie było sprzeczne z traktatami międzynarodowymi ani z konstytucjami Ukrainy i Rosji" - powiedział.
Zapytany o zachowanie Rosjan podczas negocjacji, Podoliak powiedział, że ich dyplomacja w ostatnim czasie "bardzo złagodniała", teraz ocenia świat bardziej obiektywnie i "zachowuje się bardzo poprawnie". Nie ma chamstwa czy grubiaństwa - powiedział.
Podoliak został również zapytany, czy kwestie rozmów obejmują uznanie Krymu za rosyjski oraz "pseudorepublik donieckiej i ługańskiej" za niepodległe. Odpowiedział, że nie może wchodzić w szczegóły, ponieważ mogłoby to wpłynąć na proces negocjacji.
"Mogę tylko powiedzieć, że na początku Rosja przyjechała z wieloma życzeniami, z których większość nie jest już brana pod uwagę. O wiele lepiej rozumiemy wszystkie punkty zapalne" - powiedział. Podoliak dodał, że jeśli chodzi o terytoria okupowane, stanowisko Ukrainy pozostaje niezmienne: granice kraju nie mogą być zmieniane. Uważa jednak, że Ukraińcy "muszą być trzeźwi w swoich osądach".
"De iure Krym, Donieck i Ługańsk pozostają częścią Ukrainy, ale my de facto nie sprawujemy nad nimi kontroli, działa tam administracja rosyjska. Jedną z kluczowych kwestii pozostaje sposób zarządzania tymi terytoriami. Problem polega na tym, że Rosja wkroczyła do nas z wojną, a nie rozpoczęła rozmowy" - powiedział Podoliak.