Zdjęcie: Flickr
10-12-2024 14:14
Powołany na ministra spraw zagranicznych Kęstutis Budrys stwierdził w swoim wystąpieniu, że będzie zabiegał o podniesienie stosunków dyplomatycznych Litwy z Pekinem na wyższy poziom i o przywrócenie ambasadorów obu krajów do państw. „Nasze placówki dyplomatyczne muszą działać, i to jest absolutna norma. Jeżeli nawet tego nie udaje się osiągnąć, to trudno mówić o czymś więcej” – powiedział Budrys. Obecnie stosunki dyplomatyczne Litwy z Chinami są zredukowane do poziomu chargé d’affaires.
Mimo sugestii dotyczących możliwych zmian na tym poziomie, Kęstutis Budrys, kończący pracę w doradcy prezydenta Gitanasa Nausėdy, dał do zrozumienia, że nie będzie istotnych zmian w podejściu Litwy wobec Chin. Nominowany minister podkreśla, że to nie Wilno, lecz Pekin kilka lat temu podjął decyzję o obniżeniu poziomu reprezentacji dyplomatycznej. "To nie zaczęło się dlatego, że Litwa zdecydowała się obniżyć poziom reprezentacji dyplomatycznej lub utrudnić sobie funkcjonowanie poprzez zamknięcie ambasady w Pekinie. Litwa postanowiła zacieśniać swoje relacje gospodarcze, kulturalne i inne z państwami regionu” – przypomniał Budrys.
Nowy premier Gintautas Paluckas wspominał o możliwościach poprawy kontaktów dwustronnych z Pekinem i powrocie ambasadora Litwy do Chin. Jednak o poprawie relacji nie wspomniano w przedstawionym Seimasowi programie rządu. Wręcz przeciwnie – w dokumencie Chiny określane są jako poważne wyzwanie dla polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Litwy. „Za zagrożenie należy uznać strategiczne partnerstwo Chin z Rosją oraz rosnące wpływy Chin na Białorusi. W takich okolicznościach dla Litwy ważne jest jednolite stanowisko krajów UE i NATO wobec Chin” – podkreśla nowy rząd.