Zdjęcie: Wikipedia
02-01-2023 08:20
Noworoczne przemówienie Swietłany Cichanouskiej zostało opublikowane na jej kanale YouTube, a także na kanale aplikacji Telegram. Przemawiała do obywateli w dwóch językach: białoruskim i rosyjskim. Wystąpienie było również retransmitowane przez Biełsat i niezależne media. „Rosja przegra tę wojnę, a my, Białorusini, pójdziemy za nią w przepaść, albo będziemy w stanie zbudować pokojową przyszłość, na którą zasługujemy” - mówiła białoruska opozycjonistka.
"Nasz kraj jest na skraju wojny, której nikt z nas nie potrzebuje. Ci, którzy nazywają się rządem, doprowadzili do utraty niepodległości i są pod wpływem Rosji, dlatego z naszego terytorium na Ukrainę lecą rakiety. Ceny w kraju rosną, bo współudział w czyjejś wojnie jest bardzo kosztowny. W kraju przebywają tysiące więźniów politycznych, a ich liczba rośnie z każdym dniem. To łamie moje serce i serca wszystkich ich bliskich. Ale to też wpływa na dobro wszystkich obywateli – w końcu tylko uwolnienie więźniów politycznych może być powodem zniesienia sankcji. W rezultacie rosnące ceny, strach przed mobilizacją, izolacja – to właśnie oferuje teraz Białorusinom państwo." - mówiła Cichanouska.
"Uniezależnienie od niebezpiecznego sąsiada leży w naszym narodowym interesie. Białoruś może być rozwiniętym, niezależnym, stabilnym ekonomicznie państwem.(...) Tak, powinniśmy być krajem otwartym na świat, bo kiedy chcemy powiedzieć coś dobrego, nie mówimy „jak w Rosji”, tylko „jak w Europie”. I wcale nie musimy wyjeżdżać z Białorusi, żeby dostać się do Europy. Białoruś to Europa. A my chcemy się uczyć od tych sąsiadów, którym żyje się lepiej, a nie od tych, którzy z okupowanych ukraińskich miast zabierają do domu pralki." - zauważała w przemówieniu liderka białoruskiej opozycji.