Zdjęcie: Pixabay
21-03-2025 11:28
Korupcja jak wiadomo, jest w Rosji zjawiskiem nagminnym, a czasem powodem do różnego typu rozgrywek politycznych. Nie inaczej jest w obwodzie królewieckim, gdzie ściganie tego typu zjawisk, wyraźnie wzrosło po zmianie gubernatora. Tak więc po aresztowaniu rektora Uniwersytetu, którego sprawa nadal się toczy, aresztowaniu Siergieja Mielnikowa, szefa administracji Piławy (Bałtyjska) oraz jego zastępcy, pojawiły się w tym tygodniu kolejne oskarżenia o przyjmowanie łapówek osób związanych z władzą lokalną.
Oskarżenie wobec przewodniczącego Rady Społecznej przy Zgromadzeniu Ustawodawczym obwodu królewieckiego, 65-letniego Jurija Korolczuka, obejmuje pośrednictwo w przekazywaniu łapówki w wysokości 250 tysięcy rubli (ok. 11400 zł). Według śledczych, w 2021 roku Korolczuk pomógł w przekazaniu pieniędzy urzędnikom instytucji edukacyjnej w zamian za przyjęcie do szkoły dziecka wręczającego łapówkę. Śledztwo, prowadzone na podstawie materiałów regionalnego oddziału FSB, doprowadziło do jego zatrzymania 19 marca. Sam oskarżony zaprzecza swojemu udziałowi w przestępstwie.
Według relacji mediów lokalnych, w jego domu przeprowadzono przeszukanie, w wyniku którego zabezpieczono dokumenty, fałszywe dyplomy oraz pieczęcie różnych organizacji. Śledczy podkreślają, że Korolczuk ma szerokie kontakty w strukturach państwowych i organach ścigania, co może prowadzić do prób utrudniania postępowania. Istnieją także przesłanki sugerujące jego powiązania z innymi przestępstwami. Według doniesień medialnych, pieniądze miały pochodzić od byłego prezesa klubu piłkarskiego „Bałtika” Dmitrija Czepiela, który w grudniu 2024 roku został skazany na pięć lat kolonii karnej za oszustwo na kwotę 30 milionów rubli. Sprawa ma swój wymiar polityczny: Korolczuk, będący także przewodniczącym regionalnej rady koordynacyjnej zwolenników partii „Jedna Rosja”, może stanąć przed sądem grożącym mu karą do dziesięciu lat więzienia.
Równocześnie trwa postępowanie przeciwko byłemu dyrektorowi generalnemu portu królewieckiego, Władimirowi Ławrieńczukowi. Oskarżono go o przyznanie sobie nienależnych premii oraz wypłatę pensji fikcyjnym pracownikom, co miało wyrządzić organizacji straty finansowe. Zgodnie z ustaleniami śledczych, od września 2023 do marca 2024 roku Ławrieńczuk przeznaczył 23 miliony rubli na wynagrodzenia dla osób, które formalnie były zatrudnione, lecz faktycznie nie wykonywały żadnej pracy. Dodatkowo przyznał sobie premie o łącznej wartości 5,8 miliona rubli. W marcu 2024 roku nowym dyrektorem portu został Maksim Skatow, a Ławrieńczuk początkowo miał nadal tam pracować.
Śledczy zarzucają mu nadużycie władzy i sprzeniewierzenie mienia na dużą skalę, za co grozi kara do dziesięciu lat więzienia. Mimo osiągniętych w 2023 roku dobrych wyników finansowych przez królewiecki port handlowy, a także jego znaczenia jako strategicznego aktywu państwowego, skandal korupcyjny rzuca cień na zarządzanie tą instytucją.