Zdjęcie: Wikipedia
16-01-2023 11:08
Przewodniczący mołdawskiego parlamentu Igor Grosu podczas wizyty w Bukareszcie powiedział, że obecnie największe zagrożenie wojenne dla Mołdawii pochodzi z basenu Morza Czarnego – gdy rosyjska flota bombarduje Winnicę, Lwów, Odessę, potencjalne zagrożenie ze strony rakiet spadających na terytorium Mołdawii również wzrasta.
Jednocześnie Grosu zauważył, że w tej chwili nie ma zagrożenia eskalacją konfliktu w Naddniestrzu, ponieważ same władze Tyraspola dążą do utrzymania pokoju w regionie. "W samym Naddniestrzu sytuacja jest napięta, ale jednocześnie widać niepokój wśród miejscowej ludności, a także wśród tzw. administracji regionu. Generalnie nie chcą eskalacji. Widzimy to zarówno w prowadzonym z nimi dialogu, jak i zachowaniu. Jak dotąd byliśmy w stanie utrzymać stabilność i mam nadzieję, że nadal będziemy to robić” – powiedział Grosu.
Przewodniczący parlamentu przyznał, że mimo wszystkich działań podejmowanych przez władze na rzecz wzmocnienia zdolności obronnych Mołdawii, "jesteśmy jeszcze bardzo daleko od właściwej ochrony przestrzeni powietrznej". Po ostrzale Ukrainy przeprowadoznym 14 stycznia przez siły rosyjskie, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Mołdawii poinformowało, że już trzeci raz od początku wojny, na terytorium kraju spadły fragmenty jednej z rakiet. Według resortu znaleziona głowica rakiety zawierała około 80 kg materiału wybuchowego.