Zdjęcie: Pixabay
29-07-2022 15:14
Część mieszkańców Łotwy wyraziła swoje oburzenie na portalach społecznościowych, że imigranci z Rosji są zmuszani do podpisania dokumentu potępiającego działania militarne Rosji przed przekroczeniem granicy. Wczoraj na naszych łamach pisaliśmy o wręczeniu łotewskiemu dyplomacie protestu w tej sprawie przez rosyjski MSZ.
Tymczasem jak tłumaczą łotewskie służby takie działania podyktowane są tym, że od czasu inwazji rosyjskich sił zbrojnych na Ukrainę, w związku ze zidentyfikowanymi przez Służbę Bezpieczeństwa Państwowego zagrożeniami dla bezpieczeństwa narodowego Łotwy, 62 cudzoziemcom odmówiono wjazdu na Łotwę na przejściach granicznych.
Jednak warto przy tej sprawie zwrócić uwagę na inny wątek. „Protestowanie przeciwko temu, co robimy lub czego nie robimy na naszym terytorium, czyli chronienie naszego bezpieczeństwa i ograniczanie zagrożeń, jest bezcelowe. Będziemy nadal działać w naszym interesie bezpieczeństwa. Jednocześnie chciałbym dodać, że znamy również przypadki, w których obywatele Łotwy podróżujący do Rosji lub Białorusi są poddawani próbom zwerbowania szpiegowskiego” – powiedział minister spraw zagranicznych Łotwy Edgars Rinkēvičs.
Minister Rinkēvičs. po raz kolejny wezwał obywateli Łotwy, aby nie podróżowali do Rosji i na Białoruś, ponieważ nie jest to najlepszy czas na turystykę. Jak podaje łotewska Straż Graniczna, 10-krotnie zwiększył się przepływ osób z Łotwy na Białoruś, która wprowadziła ruch bezwizowy. A około 55% osób podróżujących na Białoruś to obywatele Łotwy.
Szef Służby Kontroli Granicznej i Imigracji administracji Dyneburga Pavels Rogožins skomentował sytuację: „W porównaniu ze styczniem napływ osób wjeżdżających i wyjeżdżających wzrósł ponad 10-krotnie. O ile w styczniu było to nieco ponad tysiąc osób przekraczających granicę państwa miesięcznie, to teraz w lipcu jest to już ponad 20000. To samo dotyczy lekkich pojazdów. Średnio wjeżdża 160 aut, wyjeżdża 215 aut. I z tej liczby większość przekraczających robi to w celach handlowych.