Zdjęcie: Pixabay
29-07-2022 09:12
Wiceszef mołdawskiego Biura ds. Reintegracji Nicolai Cwiatkow udzielił we wtorek, wywiadu mołdawskiej telewizji, w którym mówił o ugodzie naddniestrzańskiej. Prezenterka programu, zapytała go, czy termin "federalizacja" jest jeszcze w Mołdawii przekleństwem. I tutaj wypowiedź mołdawskiego urzędnika spowodowała skandal, a także trwającą od kilku dni szeroką dyskusję w mołdawskich mediach i wśród polityków.
"Przywiązaliśmy się do tego słowa, nabrało ono konotacji obraźliwego, rodzaju przekleństwa. I zupełnie na próżno. Ale taka jest rzeczywistość polityczna. Podział władzy w naszym kraju nadal będzie miał pewien federalny charakter. Mamy przecież już jedno takie rozwiązanie - uznaną autonomię Gagauzji, a to już czyni system państwowy Mołdawii częściowo federalnym. W 1993 roku misja OBWE sformułowała propozycję ugody, mówiono też o specjalnym statusie Naddniestrza. Jest to również element swoistej struktury federalnej. Można to nazwać państwem scentralizowanym, unitarnym" - powiedział Cwiatkow, który dodał, że Mołdawia nie akceptuje idei federalizacji, ponieważ wiąże się ona z umocnieniem rosyjskiej obecności w Mołdawii.
W rezultacie skandalu, który powstał już po publikacji tego wywiadu, dymisji Cwiatkowa domaga się przewodniczący mołdawskiego parlamentu, a odpowiedni wicepremier i biuro, w której pracuje Cwiatkow, zmuszeni są publicznie zaprzeczyć jego słowom. Sam Cwiatkow twierdzi, że został źle zrozumiany. Wicepremier ds. reintegracji Mołdawii Oleg Serebrian, komentując wypowiedź Cwiatkowa, powiedział, że pomysł federalizacji Mołdawii nie był nawet dyskutowany.
"To nie jest opcja rozwiązania problemu, społeczeństwo mołdawskie odrzuciło ten pomysł 20 lat temu. Rzeczywiście, projektów federalizacji było kilka, a pierwszy z nich jeszcze w 2002 roku, przed "planem Kozaka". Mówiono o specjalnym statusie, o autonomii. (...) Rozmawiamy o tym, co dzieje się w regionie naddniestrzańskim, o statusie tego regionu. Projekt federalizacji postawiłby pod znakiem zapytania całą strukturę państwową Mołdawii. Nie chcemy tego w żadnym wypadku - powiedział Serebrian.