Zdjęcie: Wikipedia
12-09-2022 14:38
Po dyskusji, która przetoczyła się przez mołdawskie media, prezydent Maia Sandu postanowiła w trakcie wywiadu dla publicznego nadawcy GRT skomentować swoją ostatnią wizytę w Gagauzji, która miała miejsce 2 września,a podczas której doszło niemal do skandalu.
Według prezydent Sandu, uzgodniono wcześniej spotkanie w Komracie z baszkanem autonomii Iriną Vlah, ale Vlah na to spotkanie nie przybyła. Natomiast samo spotkanie za zamkniętymi drzwiami z deputowanymi Zgromadzenia Ludowego Gagauzji (NAG) mołdawska prezydent opisała w stonowany sposób.
"Były osoby, które poruszały realne problemy, ale byli też tacy posłowie, którzy wypowiadali się w niezbyt stosowny sposób. Uważam, że prawdziwym celem ich zachowania było zasianie wrogości między narodami Gagauzów i Mołdawii. Ale nie wysuwam wniosków na podstawie tego, co powiedziało kilka osób. Wiem, że Gagauzi chcą, abyśmy żyli w pokoju". - powiedziała Maia Sandu.
Maia Sandu skomentowała również słowa Iriny Vlah, że "wizyta prezydenta w autonomii nie dała odpowiedzi na żadne pytania": "To, że ktoś z kierownictwa się tym zdenerwował, nie jest dla ludzi ważne. Dla ludzi liczy się teraz to, jak spędzimy zimę, co rząd robi, żeby zwiększyć dochody, w czasie gdy wydatki rosną z powodu inflacji, z powodu kryzysu energetycznego i co możemy zrobić, żeby rozwijać wsie. To są ważne sprawy, dla których tam pojechałam, a resztą się zajmiemy" - mówiła prezydent Mołdawii.